Wielka niespełniona miłość. Moja wielka miłość pachniała cynamonem i bzami. Ziemowit używał wody toaletowej, w której wyczuwałam piernikowe nuty. Cynamon, goździki, kardamon, anyż. Pachniał jak Gwiazdka, choć nasza miłość wybuchnęła wiosną. Wszystko wokół kwitło, a w naszych żyłach krew zmieniała się w szampana.
– Siedziałam w łazience i patrzyłam na swoje ciało… Było posiniaczone, zobaczyłam siniaki na nogach, na rękach… A myślałam, że on mnie tylko popycha, bo się na mnie denerwuje, bo nie chce, żebym była w tym momencie blisko niego. Większy ode mnie, mocniejszy. Jak mnie popchnął, to leciałam przez cały korytarz, na ścianę… Agnieszka ma 36 lat, jest mamą dwóch chłopców 13-letniego Patryka i 9- letniego Damiana. Drobna, ładna bardzo. Z szerokim uśmiechem otwiera drzwi swojego mieszkania. – Przepraszam, jeszcze lampy nie mam – tłumaczy, że jeszcze się urządza. – Mieszkamy rok, ale tak naprawdę dopiero od miesiąca czuję się tu dobrze, bezpiecznie. – No nie udało mi się jakoś to życie. Nie udało w relacjach z facetami. Pierwszy okazał się nieodpowiedzialny, drugi – uciekał z domu, właściwie go nie było, miał matkę alkoholiczkę, a w efekcie dzisiaj sam nie radzi sobie z alkoholem. Byłam przyzwyczajona, że jestem sama, że muszę sobie radzić. Na wszystko musiałam sama zapracować. Pochodzę z małego miasteczka, rodzicom nigdy się nie przelewało, na studiach pracowałam, żeby się utrzymać. Śmiali się ze mnie, że mam motorek w tyłku, bo wszędzie mnie pełno – i towarzysko i zawodowo. Rafała poznałam pięć lat temu. Zobacz, jeszcze uśmiecham się na to wspomnienie… Mieliśmy wspólne zainteresowania, trochę się uzupełnialiśmy – on z tych spokojnych domatorów, a ja wiecznie idąca do przodu. Dobrze było mieć koło siebie kogoś, kto cię wyhamowywał, zabierał na spacer, do kina. Nie mieszkaliśmy razem. Ja po przejściach z dwójką dzieci, on w trakcie rozwodu, chyba nie chcieliśmy na początku sobie bardziej komplikować życia. Dzisiaj – patrząc z perspektywy czasu, jednego żałuję, że nie posłuchałam swojej intuicji. To ona podpowiadała, że coś jest nie tak, że to nie ten facet. Kiedy chciałam się z nim rozstać, wystawał pod moim mieszkaniem, sprawdzał czy jest moje auto, czy maska jest ciepła, by dowiedzieć się, czy wyjeżdżałam. Wydzwaniał, błagał, żebym do niego wróciła. Uległam, tyle lat byłam sama, też potrzebowałam męskiego ramienia, kogoś na kim mogłabym się wesprzeć, kto by mnie przytulił, pogłaskał po głowie mówiąc, że będzie dobrze, kiedy miałam wszystkiego dość. Ludzie mówią: „Przecież każda kobieta ma wybór, wyrzucić go z domu, wymienić zamki i po kłopocie”. Nie wiem, czy tak kiedyś myślałam, ale dziś wiem jedno: to tak nie działa. Uwierz, ja go pakowałam, wystawiałam mu rzeczy na korytarz, za drzwi, ale to nigdy nic nie dało. Jak nie chciałam go wpuścić do mieszkania, to od szóstej rano przez godzinę walił w drzwi, kopał, a mi było wstyd przed sąsiadami… Kiedy go wpuściłam, wykręcił górny zamek, żebym nie mogła się od środka zamykać. Narasta w tobie strach. Boisz się, że cokolwiek zrobisz, on wróci i cię zabije. Ta myśl towarzyszy ci cały czas. Niezmiennie. Boisz się zasnąć, boisz się wstać. Nie wiesz, co cię tego dnia czeka. Wprowadził się, kiedy kupiłam mieszkanie. Nie pomagał w remoncie. Pytał tylko, kiedy to się skończy? Ile może trwać? On właściwie tylko leżał. Leżał grał w gry i wychodził do pracy. Ja byłam od sprzątania, gotowania i prania plus praca i dzieci. „Ty to masz tu zapie*dalać na szmacie, tylko do tego się nadajesz” – dziś wiem, że słyszy to każda ofiara przemocy. W wyremontowanym pokoju, w którym jeszcze nie było mebli, wstawił swoje biurko, telewizor, fotel, rozłożył sobie śpiwór: „To jest mój pokój” – powiedział. Nie wiedziałam, co się dzieje, nie wiedziałam, jak zareagować. Kiedy mówiłam: nie szanujesz nas, pomóż mi – zaczynała się awantura. Krzyczał, szarpał mnie. Myślałam: „Może to ja jestem winna, może to ze mną coś jest nie tak, skoro już dwa związki mi nie wyszły i w tym też jest nie jest dobrze”. Tymczasem synowie spali ze mną, bo się bali. Starszemu groził, że utopi go w wannie. Młodszemu robił karczemną awanturę za to, że wziął jego długopis do szkoły. Wpadał w szał z najmniejszego powodu. Wydzielił w lodówce półki. Dawał mi 500 złotych na życie – z tego miałam go nakarmić, wyprać i utrzymać mieszkanie. Rzucił się na mnie z rękami. Bałam się, bo w jego oczach było tyle nienawiści… Zaczął mnie dusić. Wyrwałam się i wezwałam policję. To jest śmiech na sali. Jesteś przerażoną kobietą, przyjeżdża policja, wpuszcza do twojego domu rodziców oprawcy, którzy jeszcze cię obrażają. Jego mama, która wcześniej podziwiała, jaka jestem pracowita, jaka zaradna, przy policji powiedziała: „Ona to jest leń śmierdzący! Wziął sobie mój syn taką z dwójką dzieci i musi na nich harować…”. Świat mi wirował przed oczami. Jasne, że przepraszał. Teraz już widzę ten schemat: poniża, upokarza, zastrasza, bije i… przeprasza. Że się zmieni, że on tak nie chce, że od teraz wszystko będzie inaczej. Tyle tylko, że nic się nie zmienia. Każda ofiara przemocy powinna zrozumieć: NIC SIĘ NIE ZMIENI. Nadeszły wakacje, a ja uciekałam z domu z dziećmi – na basen, nad jezioro, byleby tylko nie być w domu. Kiedy wracał do domu po nocce, budziłam się godzinę wcześniej z kołataniem serca, ze strachem za co tym razem wytarga mnie z łóżka… Płakałam, kiedy zabrałam chłopców nad morze i gdy zdałam sobie sprawę, że czuję się bezpiecznie w obcym domu, w obcym łóżku, że tam na wakacjach mogłam spać spokojnie. Nikt nie wiedział. Nosisz w sobie taki głęboki wstyd, wstyd, który nie pozwala ci się najbliższym przyjaciółkom przyznać do tego, co dzieje się w twoim domu. Notorycznie odwoływałam spotkania, bo nie wiedziałam, co się wydarzy w moim domu. Jeśli już odważyłam się z kimś spotkać, to zawsze w mieście… Dom to było miejsce, gdzie pachniało strachem, gdzie unosił się zapach lęku i niepokoju. Wiedziałam, że muszę to zakończyć, że muszę zrobić wszystko, by on zniknął z naszego życia. Musiałam to zrobić dla moich synów: „Mamo, boję się o ciebie”, „Mamo, chodź, nie dyskutuj z nim, nie kłóć się, chodź mamo, daj spokój…” – mówili, a w ich oczu trudno było dostrzec radość. Młodszy zaczął moczyć się w nocy, starszy coraz częściej zostawał u babci po szkole. Wiedziałam, że ich tracę… Kopnął mnie w brzuch tak mocno, że poleciałam na drugi koniec pokoju. Obudziłam się z mokrą twarzą oblaną wodą, a on klepał mnie po twarzy, żebym odzyskała przytomność. Uciekł. Niewiele pamiętam. Na brzuchu miałam odcisk jego stopy. Dotarłam do sklepu przyjaciółki, zawiozła mnie na policję, zgłosiłam popełnienie przestępstwa, złożyłam zeznania, przyjaciółka była potrzebnym w sprawie na wtedy świadkiem. Do domu wróciłam z policją. Schowałam się do piwnicy, kiedy go wyprowadzali. „Co się stało?” – spytał sąsiad. Podniosłam koszulkę, pokazałam posiniaczoną twarz… Mówił, że słyszał czasami krzyki, ale nie wiedział…, że jak trzeba wymienić zamki, to on pomoże. Całą noc spędziłam siedząc do drzwiami, płacząc i trzęsąc się ze strachu, że on wróci, że mnie zabije. Wtedy żałowałam, że poszłam na policję, że powiedziałam głośno, co on robił mi, co robił nam przez te miesiące, gdy mieszkał. To wszystko, co jest wtedy w tobie, emocje, myśli… To cię paraliżuje, nie pozwala myśleć racjonalnie. Ciało zdradza Agnieszkę – kuli się i trzęsie na kanapie, nie jest w stanie nad tym zapanować. Pyta, czy mi nie zimno tłumacząc, że tak reaguje na silny stres. – Dostał zakaz zbliżania się do mnie. Trafiłam do psychologa. Powoli docierało do mnie, że to nie moja wina, że niczym nie zasłużyłam na takie traktowanie. Na grupie terapeutycznej obok mnie siedziała kobieta, przez 20 lat żyła ze swoim oprawcą. Na jej twarzy widziałam każdy mięsień reagujący na wszystko to, co opowiadała. Miałam wrażenie, że mówi tylko do mnie… Wtedy zrozumiałam, że ona opowiada, jak moje życie wyglądałoby za 20 lat, gdybym z nim została… Ofiara przemocy nie dźwignie się bez pomocy specjalistów. Dla mnie najbliższymi osobami wtedy były kobiety z grupy terapeutycznej, rozumiałyśmy się, nie oceniałyśmy, wspierałyśmy. Dzisiaj mogę już siedzieć w pokoju, który on nazwał „swoim”. Bywa, że wieczorami mimowolnie płyną mi łzy… Jeszcze nie jestem zdrowa, jeszcze czasami za nim tęsknię, idealizuję go, bo chciałabym mieć obok siebie mężczyznę, a przecież między nami też były dobre chwile, było ich dużo. Ale jest we mnie głębokie przekonanie, że już nie pozwolę mu wrócić, że powoli odzyskuję siebie. Buduję na nowo siebie, choć już nigdy nie będę tą Agnieszką, co kiedyś. Można wybaczyć, ale nie da się zapomnieć. Wybaczyłam sobie, wybaczyłam jemu, ale piętno ofiary przemocy będę w sobie nosić do końca życia. Przerwałam to koło, podniosłam się. Patrzę na moje dzieci, jak się uśmiechają, jak są spokojne. Zasypiają w swoich łóżkach, ja śpię coraz lepiej, mniej we mnie niepokoju i lęków. Nie opowiadam o tym, co się wydarzyło w moim życiu. Ogólniki zna kilka osób. O wszystkim powiedziałam mojej przyjaciółce, kiedy przyleciała do Polski. Siedziałyśmy i płakałyśmy. „Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wszystkiego wcześniej?” – spytała, a ja nie potrafiłam, nie mogłam, wstydziłam się. Kilka tygodni temu spotkałam jego matkę, która patrząc mi głęboko w oczy powiedziała tylko: „Mówiłam ci, żebyś się nigdy z nim nie wiązała…”.
Nie wiem jak z tym sobie poradzić i zapanować. Kiedyś było ciężko wyprowadzić mnie z równowagi, a teraz ciągle coś mnie denerwuje. mgr Katarzyna Schilf. Psychoterapeuta. Łódź. Umów wizytę. Witam. Zazwyczaj zmiany zachowania, nasze emocje , pewna pobudliwość , wiążą się z doświadczeniami życiowymi,tym co o sobie myślimy
Dzien dobry wszystkim, chcialabym zasiegnac opinii kogos z zewnatrz. Otoz w ostatnim czasie zycie mnie troche doswiadczylo: wyemigrowalam na 2 lata za miloscia, strasznie te emigracje przezylam, nie czulam wsparcia w partnerze, na koncu on mnie jeszcze w brutalny sposob porzucil. Caly czas problem z pieniedzmi, walka o dobra prace, takze teraz, odpowiedzialne stanowisko, ale w wyniku kryzysu branza zastopowowana. Przyszla epidemia, pracuje zdalnie, wrocilam do rodzicow, oni nigdy mnie nie rozumieli (na sile probowali mnie zmienic, a nie widzieli, ze ja po prostu jestem inna niz moj brat i trzeba do mnie inaczej podejsc, rozmawiac), no ale nie wazne, nie mam im tego za zle. Probuje na nowo odbudowac swoje zycie, wyprowadzic sie do wlasnego mieszkania, odbudowac finanse, znajomosci, poczuc sie znow szczesliwa i lekka. Finansowo jestem niezalezna, takze w mysleniu. Tylko jest jedno ale... denerwuje mnie wszystko, jestem non stop rozdrazniona, jakbym przestala ufac kazdemu, zrobilam sie harda, jestem wyczulona kiedy ktos chce przekroczyc moje granice, wtedy od razu atakuje, potrafie powiedziec cos na szybko, krzyczec. Jedyne czego pragne to ciszy i spokoju i aby nikt ode mnie nic nie chcial, draznia mnie zapachy na dworze, i inne odglosy, unikam mojej rodziny, bo ciagle sie mnie czepiaja, zadaja jakies pytania. Brakuje mi osob do rozmowy na satysfakcjonujacym poziomie, prace mam bardzo stresujaca, jest mi przyro, ze mam swoje lata i marzenie o rodzinie i milosci zostalo podeptane. Mam z ex kontakt w pracy i zauwazylam, ze ja na to zle reaguje. Niestety nie moge z niej teraz zrezygnowac, ale najchetniej to bym juz go nie widziala, choc dalej mam uczucia w stosunku do niego. Co sie ze mna stalo??? Zawsze bylam choleryczka, lubilam powiedziec co mysle, ale teraz czuje sie jak jakis potwor ziejacy tylko ogniem. To odstrasza tylko ludzi, a ja nie chce taka byc.... Ja taka nie bylam zawsze, czuje, ze ostatnie doswiadczenia w moim zyciu mnie skrzywily, odebraly cos...
"Skoncze" wasz offtop i napisze co mnie denerwuje Mnie wkurza policja i przewrazliwieni gangsterzy dotkieniesz ich auta a oni strzelaja. Jak jakis inny kierowca przypadkiem potroci gangstera to on zacznie do Ciebie strzelac (a nie od goscia co by go zabil) no i to chyba tyle.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-11-27 14:05:49 Ostatnio edytowany przez wixka (2019-11-27 14:07:25) wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Temat: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Cześć!Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Mieszkamy około 50 km od siebie w dwóch innych miastach. Problem polega na tym, że ja wynajmuję pokój w mieszkaniu 3 pokojowym, gdzie mieszka również mój były chłopak K. i inny kolega. Nasze rozstanie z K. było jakieś 2,5 lata temu, rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Mieszkaliśmy wtedy razem, a że mieliśmy 3 pokojowe mieszkanie znaleźliśmy sobie jeszcze jednego lokatora. Mieszkamy tak w trójkę i wszystko jest okej. Mój obecny chłopak ma oczywiście o to straszny problem. Nakazuje mi się wyprowadzić stamtąd. Przeszkadza mu to, że on nigdy tam nie przyjdzie (nie chce mieć styczności z moim byłym) i zawsze jak się widujemy w moim mieście to idziemy do kina, kręgle, coś zjeść. Ja nie mam problemu by do niego jeździć i też tak robię. Częściej więc widzimy się u ja nie chce się wyprowadzić? Umowa jest na mnie i przez to ustaliłam z chłopakami, że ja płacę najmniej. Płacę bardzo mało! Nigdy nie znajdę pokoju w takiej cenie, a zależy mi na małych opłatach, bo nie chce płacić komuś obcemu potężnych sum pieniędzy tylko wolę pieniądze zbierać na wkład własny do kupna swojego mieszkania. Do domu rodzinnego na pewno nie wrócę - moja rodzina to jedna wielka patola i mogę liczyć tylko na nie przeszkadza to, że częściej się widujemy u niego. Oczywiście, gdy jestem tam robię zakupy dla nas itp. Nie jest tak, że on przez to, że ja spędzam u niego czas musi 'dokładać' do iść na jakiś kompromis. Powiedziałam mu, że mogę się wyprowadzić jeśli zamieszkamy razem, bo chyba tylko wtedy nie będzie mi szkoda pieniędzy by płacić więcej za czynsz. Na początku się ucieszył, ale potem stwierdził, że to chyba jeszcze za wcześnie by razem mieszkać...naprawdę jestem taka okropna, że wynajmuję pokój w mieszkaniu, gdzie jest mój były? Nic mnie z nim już nie łączy... dodam, że rozstałam się z nim dla mojego nowego obecny chłopak twierdzi, że przez to, że jest tak jak jest nie możemy się traktować poważnie, bo tylko ja przyjeżdżam do niego na noc, a on do mnie nie, że ma wrażenie, że to taki pseudo związek przez to. Jest mi przykro, ale może faktycznie ma racje? 2 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-11-27 14:07:05 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,106 Wiek: w sam raz. Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 3 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:10:49 wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex? 4 Odpowiedź przez Lady Loka 2019-11-27 14:14:10 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,106 Wiek: w sam raz. Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie miałabyś problemu z tym, że była mu się kręci po się Twojemu facetowi nie dziwię. Nawet rozstanie w przyjaźni potrzebuje czasu na odcięcie się od emocji po ex partnerze. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 5 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:19:18 Ostatnio edytowany przez wixka (2019-11-27 14:19:40) wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? No a my nie jesteśmy już prawie 3 lata razem, wiec chyba już sporo czasu minęło? Nie daje mu też żadnych powodów by mi nie ufał... zawsze siedzę sobie sama w pokoju o czym mu ciągle informuje, zawsze odbieram od niego telefon, odrazu odpisuje na smsa tylko po to by nie miał głupich myśli, że jak nie odpiszę to znaczy, że jestem zajęta byłym. Robię wszystko by był spokojny. Wiem, że jak się wyprowadzę to nie odłożę ani złotówki miesiecznie. Nie zarabiam kokosów, a jednak swoje lata już mam i chciałabym uzbierać na ten wkład do mieszkania, więc to mieszkanie i ten niski czynsz to jedyna taka opcja... Lady Loka napisał/a:wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie miałabyś problemu z tym, że była mu się kręci po się Twojemu facetowi nie dziwię. Nawet rozstanie w przyjaźni potrzebuje czasu na odcięcie się od emocji po ex partnerze. 6 Odpowiedź przez helpless47 2019-11-27 14:19:52 helpless47 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-25 Posty: 9 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Powiedz to samo swojemu chłopakowi. Podkreśl, że mu ufasz, i chcesz tego samego w zamian, bo Ciebie z byłym nic już nie łączy. To dziwaczna sytuacja, z której, jak widać, oboje próbujecie znaleźć wyjście, ale obojgu wam coś stoi na przeszkodzie - Tobie komfort finansowy, jemu wiara w to, że za wcześnie, byście razem zamieszkali. Czy twój chłopak wie, że nic Cię juz z byłym nie łączy? Rozmawiałaś z nim o tym? 7 Odpowiedź przez balin 2019-11-27 14:20:35 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?No ja też czułbym się niekomfortowo w takiej sytuacji. A jeszcze zapraszanie mnie na chatę, gdzie jest były i próby skolegowania mnie z nim, odebrałbym jako przynajmniej grubą niezręczność w zachowaniu mojej dziewczyny. 8 Odpowiedź przez Rising_Sun 2019-11-27 14:20:51 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Ja bym na miejscu partnera przyjeżdżała do Ciebie, żeby zobaczyć jak wygląda sytuacja. Właśnie przez to jego nieprzyjeżdżanie w jego głowie rodzą się złe myśli i wątpliwości. Brzmisz rozsądnie, postaraj się z partnerem porozmawiać, zapraszaj go do siebie, niech zobaczy, że w stosunku do byłego jesteś totalnie obojętna. Padła propozycja wspólnego mieszkania, partner nie jest gotowy, ok, ale w takim razie nie uważam, że powinien mieć do Ciebie pretensje. 9 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:23:31 wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Nie zapraszam go na siłę. Nie poruszam już tego tematu z nim, bo wiem, że czułby się właśnie niezręcznie. balin napisał/a:No ja też czułbym się niekomfortowo w takiej sytuacji. A jeszcze zapraszanie mnie na chatę, gdzie jest były i próby skolegowania mnie z nim, odebrałbym jako przynajmniej grubą niezręczność w zachowaniu mojej dziewczyny. 10 Odpowiedź przez wixka 2019-11-27 14:28:41 wixka Zbanowany banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-27 Posty: 5 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości. Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich oszczędności. helpless47 napisał/a:wixka napisał/a:Raczej nie miałabym z tym problemu. Ufałabym mu. Lady Loka napisał/a:Jak czułabyś się gdyby Twój obecny partner mieszkał w mieszkaniu ze swoją ex?Powiedz to samo swojemu chłopakowi. Podkreśl, że mu ufasz, i chcesz tego samego w zamian, bo Ciebie z byłym nic już nie łączy. To dziwaczna sytuacja, z której, jak widać, oboje próbujecie znaleźć wyjście, ale obojgu wam coś stoi na przeszkodzie - Tobie komfort finansowy, jemu wiara w to, że za wcześnie, byście razem zamieszkali. Czy twój chłopak wie, że nic Cię juz z byłym nie łączy? Rozmawiałaś z nim o tym? 11 Odpowiedź przez Cyngli 2019-11-27 14:29:35 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Macie osobne pokoje, więc dla mnie nie ma problemu. Plus jeszcze mieszka tam osoba trzecia. Tłumacz chłopakowi, że ufasz mu i tego samego oczekujesz od napisał/a:Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich jednak chłopakowi nie ufasz z powodu tego, co powyżej. Poważna rozmowa Was czeka, powinnaś mu o tym powiedzieć. 12 Odpowiedź przez balin 2019-11-27 14:36:43 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości. Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich tak przeczuwałem, że nie mówisz nam wszystkiego. A prawdę będziesz nam reglamentować w kolejnych postach. Tu nie są ważne tylko względy finansowe, ale przede wszystkim chodzi o brak zaufania - i to z obu stron. 13 Odpowiedź przez madoja 2019-11-27 14:49:35 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,447 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ja mu się absolutnie nie dziwię. I nie wierzę że miałabyś gdzieś, gdyby mieszkał ze swoją była jest dla mnie jest nawet istotne, czy faktycznie Cię z ex chłopakiem nic nie łączy. Istotne jest to, że sytuacja jest chora, a Ty powinnaś zadbać o dobre samopoczucie swojego faceta. Przecież ZAWSZE można się wysłużyć wymówką "nic mnie z nią/nim nie łączy". Po zakończonym romansie mąż może dalej z ex kochanką pisać. Żona może dalej z ex kochankiem w jednym pokoju pracować. Zawsze można powiedzieć "kochanie, ufaj mi". To za mało. Trzeba zapewnić osobie którą się kocha bezpieczeństwo i komfort mogę Cię zapewnić że żaden z Twoich kolejnych facetów tej dziwnej sytuacji nie o swojej rodzinie że była dziwna, ale co Ty robisz? Twój ex sprowadza dziewczyny, Ty facetów, zachęcacie ich do przyjaźni, bzykacie się by to drugie słuchało jęków za ścianą?Na serio to wszystko w imię zaoszczędzenia paru groszy? Pierdu Ci na obecnym facecie tak naprawdę zależało, powiedziałabyś ex facetowi na spokojnie że chyba rozumie sytuację, ale powinien się wyprowadzić - dac mu jakiś tam czas by sobie czegoś poszukał i tyle. 14 Odpowiedź przez 2019-11-28 03:26:58 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Na Twoim miejscu powiedzialabym 'To nie twoja sprawa z kim mieszkam. Mieszkalam w ten sposob kiedy mnie poznales. Jezeli cos ci sie nie podoba to mozesz odejsc'Dla mnie ten koles popelnia jakis idiotyzm. Poznal Cie kiedy tam juz mieszkalas. Zamiast sie z tym pogodzic lub odejsc to woli zostac z Toba i jeczec. Meczacy typ. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 15 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 08:00:01 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 08:03:31) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Tak, słusznie się jego panna nie chce załatwić dla niego nawet tak banalnej 200 300 złotych ma wojny bezrobocia, a może wystarczy byś sobie odmówiła czipsów czy co będzie gdy przyjdą prawdziwe życiowe sprawy?Na miejscu Twojego chłopaka skreślilabym poza tym w jakieś gierki z byłym o obecnym.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 16 Odpowiedź przez 2019-11-28 09:45:37 Ostatnio edytowany przez (2019-11-28 09:45:52) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:Tak, słusznie się jego panna nie chce załatwić dla niego nawet tak banalnej 200 300 złotych ma wojny bezrobocia, a może wystarczy byś sobie odmówiła czipsów czy co będzie gdy przyjdą prawdziwe życiowe sprawy?Na miejscu Twojego chłopaka skreślilabym poza tym w jakieś gierki z byłym o obecnym..Nie kazdy lubi sie przeprowadzac. Przeprowadzka z powodu fanaberii partnera jest irytujaca. Robienie czegos na co nie ma sie ochoty z powodu fanaberii partnera jest irytujace. Czipsow tez bym sobie nie odmawiala. Jak zwiazek zaczyna sie od odmawiania sobie rzeczy to juz zle wrozy. Szczegolnie jezeli czlowiek odmawiac sobie nie lubi niczego. Dziewczyna ma sie przeprowadzac z dobrej sytuacji mieszkaniowej, bo koles, ktory ja zostawil wczesniej na kilka miesiecy ma problem z pewnoscia siebie? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 17 Odpowiedź przez Salomonka 2019-11-28 10:16:49 Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,962 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:No a my nie jesteśmy już prawie 3 lata razem, wiec chyba już sporo czasu minęło? Nie daje mu też żadnych powodów by mi nie ufał... zawsze siedzę sobie sama w pokoju o czym mu ciągle informuje, zawsze odbieram od niego telefon, odrazu odpisuje na smsa tylko po to by nie miał głupich myśli, że jak nie odpiszę to znaczy, że jestem zajęta byłym. Robię wszystko by był spokojny. Wiem, że jak się wyprowadzę to nie odłożę ani złotówki miesiecznie. Nie zarabiam kokosów, a jednak swoje lata już mam i chciałabym uzbierać na ten wkład do mieszkania, więc to mieszkanie i ten niski czynsz to jedyna taka opcja...Moim zdaniem wyjśc jest kilka:1. Twój były chłopak wyprowadza się, a na jego miejsce wprowadza się obecny. Jesli tak mu zalezy na swoim spokoju, to chyba rozsądne rozwiązanie? Dlaczego tylko ty bierzesz pod uwagę opcję przeprowadzki? Dla ciebie to też w sumie dobre rozwiązanie, bo gdy twoj chłopak znowu cię zostawi, to na pewno szybko znajdziesz lokatora na pokój. 2. Twój były chłopak wyprowadza sie, a na jego miejsce wprowadza się ktoś... np. jakas twoja koleżanka. 3. Twój obecny chłopak wprowadza się do ciebie na miejce trzeciego lokatora i mieszkacie we trojkę; ty, twoj były chłopak i obecnyOpcja dość ryzykowna, ale czemu nie...4. Twoj obecny chłopak będzie musiał się pogodzić ze status quo z wiadomych powodów i po przedstawieniu twoich argumentów, które są dość zasadne i zrozumiałe. Jeśli obawiasz się, ze twoj chłopak może ci znowu zrobić numer z rozstaniem, to nie ryzykuj i nie przeprowadzaj się do innego mieszkania, bo rzeczywiście zostaniesz z ręką w nocniku. Twoj chłopak stracił twoje zaufanie i teraz będzie musiał się nieźle natrudzic, żeby je odzyskać. Samymi żądaniami i pretensjami, jaki to on jest niespokojny zaufania się nie zbuduje. Jesteś ostrożna, bo zdana tylko na siebie i taka zostań. Nigdy nie uzależniaj się od partnera w jakiejkolwiek dziedzinie, bo to zwykle źle się kończy. 18 Odpowiedź przez Rising_Sun 2019-11-28 10:27:41 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Nie do końca rozumiem problemu mieszkania z byłym partnerem. Patrząc w ten sposób obecny partner powinien "obawiać" się każdego współlokatora - mężczyzny. Powiem na swoim przykładzie. Mnie nie "martwią" byłe, czy koleżanki od lat mojego męża, bardziej nerwowo reagowałabym na nowe znajomości męża z kobietami. Z tymi "starymi" gdyby już coś miało być, to by było, a to właśnie nowe wydają mi się większym zagrożeniem Gdyby chłopakowi Autorki tak to przeszkadzało to mógł z nią zamieszkać, ale po 2 latach nie jest gotowy. Wg mnie 2 lata to wystarczający czas aby się zdecydować na wspólne mieszkanie. 19 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 10:41:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 10:44:18) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? No to w sumie bez sensu mężowie po rozwodzie się wyprowadzają:)) przecież tak się przywiązali do swojego mieszkania i do czynszu się dorzucą..Zaproponuję eksowi powrót do domu, czemu nie? Do dzieci będzie miał bliżej, i finansowo lepiej .no przecież żaden Pan nie może na to krzywo patrzeć, bo nas już nic nie łączy. Też uważam że przyszły partner powinien bardziej nerwowo zareagować na jakiegoś Pana poznanego w pracy..No przecież nie będę się tak poświęcać chodzi i 300 zł! Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 20 Odpowiedź przez Rising_Sun 2019-11-28 10:54:47 Rising_Sun Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-09 Posty: 994 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Były mąż a były chłopak to jednak spora różnica wg mnie. Były został porzucony dla obecnego, to raczej były mógłby się czuć niezręcznie, a jednak też został w tym mieszkaniu. Widziałam różne sytuacje, ludzie nie raz na prawdę rozstają się w zgodzie. Znam przypadek pary, w którym była przyjaźni się z ex i nową partnerką. Mimo, że została porzucona dla tej nowej. Obecny partner ma szanse coś zrobić z sytuacją - zamieszkać z autorką. 21 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 12:04:32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-28 12:06:54) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? A kto mówi o niezgodzie? Ja żyję z byłym w zgodzie większej niż za małżeństwa. Rzecz w tym ze autorka nie chce zrobić minimalnego gestu i chyba wmawia sobie ze jest w jakimś związku Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 22 Odpowiedź przez 2019-11-28 12:13:04 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:A kto mówi o niezgodzie? Ja żyję z byłym w zgodzie większej niż za małżeństwa. Rzecz w tym ze autorka nie chce zrobić minimalnego gestu i chyba wmawia sobie ze jest w jakimś związkuByly maz, a chlopak to co innego. Ona tez jest w zwiazku z chlopakiem, ktory poznal ja kiedy juz tak mieszkala. Oni mieszkaja daleko od siebie, sa mlodzi. Z bylym ona dzieci nie ma i mieszka z kolejnym lokatorem. Jak sie komus nie podoba cos, to nie powinien wchodzi w taki zwiazek. Kiedy ja poznalam mojego bylego, to mieszkalam z moim przyjacielem w pokoju. Mielismy jedno lozko i wszystko robilismy razem. Nawet jak stalam pod prysznicem to on siedzial na zamknietej toalecie i spiewalismy czy gadalismy. Taka byla sytuacja jak doszedl moj byly, wiec musial taka sytuacje akceptowac. Sam w to wszedl. Ale zazdrosny o przyjaciela nie byl, na szczescie. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 23 Odpowiedź przez Cocio 2019-11-28 12:54:34 Cocio Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zawód: fryzjerka Zarejestrowany: 2019-09-10 Posty: 33 Wiek: 28 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Jeżeli nie czujesz się dziwnie z byłym za ścianą to reszta jest dla mnie ok.... 24 Odpowiedź przez TypowyCharlie 2019-11-28 16:14:24 TypowyCharlie Net-facet Nieaktywny Zawód: Mechanik Zarejestrowany: 2018-11-20 Posty: 696 Wiek: 23 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Najlepsze są gadki że ja bym nie była zazdrosna, a nawet nie wie jak to jest.... Dla mnie facet odpowiednio reaguje, dziewczyna nie chce się z nimi rozstawać i wymyśla jakieś fanaberie. Dlaczego były mąż, a chłopak to co innego? Różnica w papierku aż tak na to wpływa? "Ile są warte słowa "Kocham Cię" gdy co chwilę zmieniały adresata" 25 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-28 17:05:33 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Jedno mnie zastanawia , czy ten chłopak autorki to od początku wiedział i akceptował to a teraz mu coś odwidzialo się. Czy nie wiedział.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 26 Odpowiedź przez Znerx 2019-11-28 19:22:56 Znerx Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-28 Posty: 2,275 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? - "ojojojo chłopak się obraża, bo mieszkam 3 lata z byłym!"Ty tak na poważnie? Sorry, ale tak to sobie nigdy związku nie ułożysz. Nikt tego nie zaakceptuje, bo to jest nienormalne. 27 Odpowiedź przez wielkieoczy 2019-11-28 20:41:22 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-11-28 20:49:13) wielkieoczy Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-09 Posty: 246 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? a jak dla mnie, to chłopak ma problemmieszkałaś z byłym jak go poznałaś i jakoś się udało związać a nawet być ze sobą od 2 lat i teraz nagle okazuje się, że jemu przeszkadza?dla normalnych, zdrowych emocjonalnie i cywilizowanych ludzi, to żaden problemjak mniemam oboje jesteście młodzi, z kasą średnio i bez pomocy z zewnątrz, po co to jeszcze utrudniać?oczywiście, że powinien traktować byłego jak normalnego lokatora i tyle, a nie robić dziwne cyrki i strzelać focha jak kapryśny dzieciakdodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielności 28 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-11-28 21:00:11 Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Kosmos jakiś. Nie związki. 29 Odpowiedź przez marakujka 2019-11-28 22:45:45 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-11-29 00:19:55) marakujka Gość Netkobiet Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wixka napisał/a:Cześć!Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Mieszkamy około 50 km od siebie w dwóch innych miastach. Problem polega na tym, że ja wynajmuję pokój w mieszkaniu 3 pokojowym, gdzie mieszka również mój były chłopak K. i inny kolega. Nasze rozstanie z K. było jakieś 2,5 lata temu, rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Mieszkaliśmy wtedy razem, a że mieliśmy 3 pokojowe mieszkanie znaleźliśmy sobie jeszcze jednego lokatora. Mieszkamy tak w trójkę i wszystko jest okej. Mój obecny chłopak ma oczywiście o to straszny problem. Nakazuję mi się wyprowadzić z tamtąd. Przeszkadza mu to, że on nigdy tam nie przyjdzie (nie chce mieć styczności z moim byłym) i zawsze jak się widujemy w moim mieście to idziemy do kina, kręgle, coś zjeść. Ja nie mam problemu by do niego jeździć i też tak robię. Częściej więc widzimy się u iść na jakiś kompromis. Powiedziałam mu, że mogę się wyprowadzić jeśli zamieszkamy razem, bo chyba tylko wtedy nie będzie mi szkoda pieniędzy by płacić więcej za czynsz. Na początku się ucieszył, ale potem stwierdził, że to chyba jeszcze za wcześnie by razem mieszkać...Mój obecny chłopak twierdzi, że przez to, że jest tak jak jest nie możemy się traktować poważnie, bo tylko ja przyjeżdżam do niego na noc, a on do mnie nie, że ma wrażenie, że to taki pseudo związek przez to. Jest mi przykro, ale może faktycznie ma racje?wixka napisał/a:Powtarzam mu to za każdym razem, gdy tylko ma co do tego wątpliwości. Mówi, że ufa, a dalej się złości. Ja też nie chce się wyprowadzać, bo on już mnie raz zostawił. Wprawdzie tylko na 3 miesiące (twierdząc, że się pogubił i nie wie co czuje - klasyk ), ale jednak. Przez to jakieś małe wątpliwości mam co do tego związku, że może to zrobić ponownie. I nie wyobrażam sobie znaleźć nowego pokoju i płacić za niego krocie, gdy on znów może ot tak mnie zostawić. Wtedy bym sobie nie wybaczyła, że zgodziłam się na wszystko czego chce, a i tak zostałam kopnięta w dupę i nici z moich wiem gdzie twój luby ma problem. Ciekawe, czy to zazdrość czy tylko wymówka i usprawiedliwienie własnego lenistwa czy braku chęci na częstszy kontakt z tobą? Wixka, niepotrzebnie przejmujesz się tym chłopakiem. On już raz cię zdradził. Poza tym nie chce z tobą zamieszkać - no dobra. Przyjechać też nie, bo jak to... Czy przynajmniej i w zamian zaprosił cię na jakiś wyjazdowy weekend, by z tobą pobyć, skoro taaak baaardzo nie kce pobyć u ciebie?Zedytuję jeszcze. A pisząc wprost, to na twoim miejscu zerwałabym z nim. (On zrywa z tobą, nakazuje coś tobie - choćby przez to nie warto tego ciągnąć.) 30 Odpowiedź przez feniks35 2019-11-28 23:16:17 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie?Czasem nie rozumiem logiki wielu osob udzielajacych sie na tym forum. Jak ktos pisze ze mu przeszkadza ze maz /zona ma bardzo zazyle relacje i czesto spotyka sie z osoba plci przeciwnej to dostaje od razu wiadro pomyj na glowe ze jest niedojrzaly, ze nie dorosl do zwiazku, ze nikt nie jest niczyja wlasnoscia, ze trzeba ufac bo bez tego nie ma relacji. Gdy chodzi o dzielenie mieszkania z exem, z ktorym nic nie laczy Autorki od 3 lat to nagle to czyste zło, brak lojalnosci wzgledem partnera i zapewne Autorka i wspołlokator skoncza w lozku (jakby nie mogli sie przespac ze soba wpadajac na siebie przypadkiem na miescie..)Na dodatek malo osob zwraca uwage na bardzo istotny moim zdaniem szczegol. To nie jest widzimisie Autorki ze ona chce mieszkac tylko tu i tylko z exem. Zaproponowala wyraznie wspolne mieszkanie swojemu chlopakowi, z ktorym nie zna sie przeciez on miesiaca tylko od 2lat. Na to nie byl gotowy i to dla niego "zbyt wczesnie" . Aha.. Ale Autorka ma nad ksieciem latac i robic co on kaze bo na to jest" najwyzszy czas". Ciekawa logika, naprawde. O zaufaniu wogole nie wspomne. 31 Odpowiedź przez Losu 2019-11-28 23:31:19 Losu Net-facet Nieaktywny Zawód: Mechanik Zarejestrowany: 2019-10-15 Posty: 86 Wiek: 36 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Zgadzam się z feniks. 32 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-11-28 23:42:56 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-28 23:53:32) Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? feniks35 napisał/a: O zaufaniu wogole nie to się buduje razem latami. Z dnia na dzień nie napisał/a:Czasem nie rozumiem logiki wielu osob udzielajacych sie na tym tym forum nie ma logiki. Są różni ludzie i różne poglądy. To napisał/a:a nie robić dziwne cyrki i strzelać focha jak kapryśny dzieciakW takim razie większość kobiet to duże dzieci - tak samo w sumie... ... będę sobie mieszkał z byłą i kręcił z innymi, jak mi się znudzi. Fajne te związki. 33 Odpowiedź przez bagienni_k 2019-11-29 00:50:10 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,506 Wiek: 35 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Sytuacja wydaje się trochę niezręczna. Ogólnie rzecz biorąc, to jednak jeśli facet ma zaufanie do swojej partnerki a jednocześnie mu to tak bardzo przeszkadza, to powinien pomyśleć o zmianie sytuacji. Pytanie czy ten były nie ma żadnych niecnych zamiarów wobec Autorki, bo zakładam, że ona już absolutnie nic do niego nie czuje. Ludzie potrafią jeszcze się w zgodzie rozstawać i nie patrzeć wrogo na swojego ex partnera z innym - miejmy nadzieję "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 34 Odpowiedź przez Olinka 2019-11-29 01:29:27 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? wielkieoczy napisał/a:dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielnościNa ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć co. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 35 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-11-29 01:47:43 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-29 02:38:15) Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Olinka napisał/a:wielkieoczy napisał/a:dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielnościNa ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie? 36 Odpowiedź przez 2019-11-29 02:59:48 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Thedirt88 napisał/a:Olinka napisał/a:wielkieoczy napisał/a:dodam jeszcze, że jeśli tak bardzo mu to przeszkadza, to niech się przeprowadzi do Twojego miasta i razem coś wynajmijcie ale podejrzewam, że sam siedzi na garnuszku u rodziców i nie bardzo rozumie istotę problemu samodzielnościNa ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?To co napisales nie ma sensu. Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia. Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ? 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 37 Odpowiedź przez feniks35 2019-11-29 06:54:41 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? napisał/a:Thedirt88 napisał/a:Olinka napisał/a:Na ten temat Autorka pisała kilka postów wyżej - dla niego wspólne mieszkanie po 2 latach, to jeszcze za wcześnie. No cóż. Dla przykładu ja po dwóch latach znajomości z ówczesnym partnerem nie tylko od pół roku dzieliłam mieszkanie, ale też nosiłam założoną na palec obrączkę i jego nazwisko. Oczywiście, że dla każdego wszystko we właściwym dla niego czasie, jednak wspólne zamieszkanie to jeszcze nie jest decyzja na całe życie, a jednak chłopaka Autorki wyraźnie coś przed tym blokuje. Na jej miejscu bardzo chciałabym wiedzieć ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?To co napisales nie ma sensu. Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia. Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?Thedirt ogolnie jakos dziwnie rozumie posty innych ludzi... Mojego tez nie zrozumial. Mnie nie zdziwilo to ze rozni ludzie maja rozne opinie bo to jest oczywiste i Ameryki nie odkryl. Chodzilo mi o te same osoby, ktore w analogicznych sytuacjach wydaja skrajnie rozne opinie. To jak to wkoncu jest? Czesty kontakt z bylym i przyjacielskie relacje ok ale wspolne mieszkanie z czysto finansowych pobudek nie ok? Szczegolnie gdy obecny partner razem mieszkac nie chce.. Bo dla mnie regularne utrzymywanie kontaktu i wspolne mieszkanie tak samo moze skonczyc sie zdrada lub swiadczyc o wciaz istniejacym emocjonalnym przywiazaniu. 38 Odpowiedź przez Ela210 2019-11-29 07:27:43 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? A kto niby .a częsty kontakt z byłym?Jak są dzieci to od czasu do czasu kontakt się ma .Jak ktoś nie potrafi się odkleić od byłego to niech sobie mieszka, tylko niech się nie dziwi że się mu sypie inna następnemu powie to uczciwie na dzień dobry i zapyta co on na to. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 39 Odpowiedź przez feniks35 2019-11-29 07:57:59 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:A kto niby .a częsty kontakt z byłym?Jak są dzieci to od czasu do czasu kontakt się ma .Jak ktoś nie potrafi się odkleić od byłego to niech sobie mieszka, tylko niech się nie dziwi że się mu sypie inna następnemu powie to uczciwie na dzień dobry i zapyta co on na wiem kto ma, nie prowadzę listy uzytkownikow majacych kontakty z exami.. Chodzi mi o ludzi piszacych tu posty, w ktorych żala sie ze ich partner/partnerka utrzymuje kontakt z ex, ze sie spotykaja, dzwonia, interesuja swoim zyciem. Dostaja nagminnie rady, zeby sie zajeli soba, szli na terapie, przepracowali nieuzasadniona zazdrosc itp bo zwiazek powinien byc oparty na zaufaniu a byly lub byla to przeszlosc i teraz jest nowe rozdanie. Nickow nie podam bo jak wyzej.. nie prowadze ewidencji ale wiele bylo takich Autorka nie moze sie odkleic nie od bylego tylko od mieszkania, za ktore placi korzystna kwote. Chetnie "przykleilaby sie" do swojego chlopaka ale dostala kosza. Nie rozumiem wiec jego pretensji. 40 Odpowiedź przez madoja 2019-11-29 09:08:47 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,447 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Ela210 napisał/a:No to w sumie bez sensu mężowie po rozwodzie się wyprowadzają:)) przecież tak się przywiązali do swojego mieszkania i do czynszu się dorzucą..Zaproponuję eksowi powrót do domu, czemu nie? Do dzieci będzie miał bliżej, i finansowo lepiej .no przecież żaden Pan nie może na to krzywo patrzeć, bo nas już nic nie łączy. Też uważam że przyszły partner powinien bardziej nerwowo zareagować na jakiegoś Pana poznanego w pracy..No przecież nie będę się tak poświęcać chodzi i 300 zł! Dokładnie 41 Odpowiedź przez Olinka 2019-11-29 15:12:08 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? Thedirt88 napisał/a:Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?O obrączce było wprost do mnie czy luźna myśl? Jeśli do mnie, to tylko na własnym przykładzie wspomniałam, że dwa lata to wystarczająco dużo czasu, aby stać się gotowym na wspólne zamieszkanie z drugą osobą. W moim przypadku wystarczyło na podjęcie decyzji o ślubie i jej zrealizowanie. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 42 Odpowiedź przez Thedirt88 2019-12-01 17:59:50 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-12-01 18:44:26) Thedirt88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-07-19 Posty: 112 Odp: Mieszkam z byłym, a mój nowy chłopak się denerwuje. Słusznie? feniks35 napisał/a: napisał/a:Thedirt88 napisał/a:No ten gościu z którym mieszka sobie. Co ona jakąś żebraczką jest, aby w ogóle mieszkać u byłego? Były czy teraźniejszy? Nikt nie wie. Ja też nie wiem. Totalny nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym? Ano właśnie, blokuje go jej "pasożytowanie" na byłym. Nawet jeśli z nim "nie jest" to go dalej wykorzystuje. Ale my nie wiemy, jak jest na prawdę, tak? Ja nie wiem, nikt nie wie. To chce rozwiązać takie problemy, to niech zamieszka sama i wolna, jak człowiek. W czym problem? Kasy potrzeba? A facet da... na pewno... coś wynegocjujemy tu czy wiecie, to jak moja była koleżanka tylko (na szczęście). Póki przy mnie czerpała korzyści, to się kleiła. Wyrosła, i już ma Cię w dupie. Korzyści się skończyły, to Ty też się skończyłeś. Stare jak Średniowiecze Inni tutaj mówią to samo, tyle na poziomie związku czy małżeństwa. Nie ma co marnować swego czasu. Trzeba być bezwzględnym i nigdy absolutnie nikomu nie żaden poważny facet nie będzie traktował poważnie gościówy, która mieszka z byłymi, a filtruje z innymi. Niby może to robić, no pewnie, ale facet może na to "lać". Coś za coś. I nie rozumiem, czemu ktoś miałby ufać obcej w sumie babie?Dziewczyno, zapracuj sobie na to zaufanie najpierw. A Ty jeszcze mieszkasz z byłym? To spadka. Co chcesz ode mnie w takim razie?To co napisales nie ma sensu. Mieszkanie jest wynajete na nia. Byly i lokator wynajmuja z nia. Moj kolega wynajmuje pokoj u jakiegos kolesia w Anglii. Wiec wedle Twojego rozumowania to ten koles mieszka u mojego kolegi... ?Thedirt ogolnie jakos dziwnie rozumie posty innych ludzi... Mojego tez nie zrozumial. Mnie nie zdziwilo to ze rozni ludzie maja rozne opinie bo to jest oczywiste i Ameryki nie odkryl. Chodzilo mi o te same osoby, ktore w analogicznych sytuacjach wydaja skrajnie rozne opinie. To jak to wkoncu jest? Czesty kontakt z bylym i przyjacielskie relacje ok ale wspolne mieszkanie z czysto finansowych pobudek nie ok? Szczegolnie gdy obecny partner razem mieszkac nie chce.. Bo dla mnie regularne utrzymywanie kontaktu i wspolne mieszkanie tak samo moze skonczyc sie zdrada lub swiadczyc o wciaz istniejacym emocjonalnym nie czytam nie tylko całych wątków, ale również postów autora. Ja tylko się odniosłem do zacytowanego zdania. Więc może być inny kontekst Ciebie dobrze chyba rozumiem. Nie trzeba być Krzysztofem Kolumbem Olinka napisał/a:Thedirt88 napisał/a:Obrączkę nosisz i wciąż mieszkasz z byłym? Ślub będzie i też będziesz mieszkać z byłym?O obrączce było wprost do mnie czy luźna myśl? Jeśli do mnie, to tylko na własnym przykładzie wspomniałam, że dwa lata to wystarczająco dużo czasu, aby stać się gotowym na wspólne zamieszkanie z drugą osobą. W moim przypadku wystarczyło na podjęcie decyzji o ślubie i jej luźna myśl. Bo dla wielu ta obrączka nic tak na prawdę nie znaczy - niestety. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
67 poziom zaufania. Witam serdecznie, A czy zastanawiałaś się co może być przyczyną Twojego rozdrażnienia? Czy masz problemy, z którymi sobie nie radzisz? Aby pozbyć się tego uczucia najlepiej byłoby poznać jego przyczyny, jednak spróbuj na początek ograniczać napięcie nerwowe. W tym celu wypróbuj różne ćwiczenia
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 6 ] 1 2011-05-28 21:43:29 Tequila18 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-28 Posty: 17 Temat: wszytko denerwuje mnie w partnerze kiedy sie z nim widze! witam,mam ogromny problem ktory trwa juz z 3 lata. Moj kazdy zwiazek jest nieudany od momentu oficjalnego bycia razem . Uwielbiam z moim partnerem pisac, dzwonic, ale kiedy nadchodzi czas spotkania jest porażka. W kazdym widze cos zlego, wszystko mnie denerwuje, irytuje. Probowalam juz z wieloma mezczyznami sie spotykac ale w kazdym cos jest czuje sie bardzo sfrustrowana, poniewaz potrzebuje bliskiej osoby ale psychicznie nie jestem w stanie tego zniesc. Wstydze sie osoby z ktora jestem ( w sensie przedstawienia ja innym znajomym itd) ... uwazam ze to juz nie jest normalne, boje sie ze zostane stara panna. Jestem osoba atrakcyjna, mam wielu adoratow ale czemu kazdy jest zly? Dodam ze mam chorobe dwoch biegunow czyli choroba niekontrolowanych zmiennosci nastroi i zapedy do popadania w depresje ... czy ktos z Was mial taki sam problem w zwiazkach?? 2 Odpowiedź przez złotko89 2011-05-28 22:55:52 złotko89 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-09 Posty: 1 Odp: wszytko denerwuje mnie w partnerze kiedy sie z nim widze!Nie wiem, czy mogę powiedzieć, ze miałam podobny problem w zawiązku, bo tak naprawdę nigdy w nim nie byłam. Ale jeśli chodzi o kontakt z facetami też tak mam. Dopóki nie spotykamy się częściej bardzo mi brakuje bliskości, pogaduch, itd. Ale jak przyjdzie co do czego, czuję pewnego rodzaju wstręt do niego, nie potrafię nawet wyobrazić sobie, że mogłabym człowieka pocałować... I zazwyczaj wtedy kontakt się urywa... Przyznam, ze już zaczynam się tym martwić. Pozdrawiam 3 Odpowiedź przez Tequila18 2011-05-28 23:28:46 Tequila18 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-28 Posty: 17 Odp: wszytko denerwuje mnie w partnerze kiedy sie z nim widze!mamy dokladnie to samo ... 4 Odpowiedź przez vinnga 2011-05-28 23:36:07 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: wszytko denerwuje mnie w partnerze kiedy sie z nim widze! Jeśli 18 w Twoim nicku to Twój wiek, to na razie nie masz powodów do paniki. Młodziutka jesteś i prawdopodobnie nie dojrzałaś jeszcze do poważnego związku. Nie ma sensu mieć chłopaka "bo wszyscy mają". Poczekaj na takiego, którego będziesz chciała ciągle widzieć i spędzać z nim czas. A na razie przecież możesz sobie flirtować, mieć kolegów, spotykać się z chłopakami na stopie koleżeńskiej. Natomiast Twoja zmienność nastrojów i stany depresyjne być może kwalifikują się do wizyty u psychologa? 5 Odpowiedź przez Tequila18 2011-05-31 22:08:44 Tequila18 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-28 Posty: 17 Odp: wszytko denerwuje mnie w partnerze kiedy sie z nim widze!jak pisalam wyzej bylam z tym u psychologa i stwierdzono u mnie chorobe dwoch biegunow czyli wlasnie ta nagminna zmiennosc humorów ....dostalam na to leki - jednak bez rewelacji Posty [ 6 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Podobaja mi sie panie, ktore myslą robia "jak dla siebie" - widza brudne drzwi np to myja, a nie, ze wszystko trzeba poazac palcem Lubie panie, ktore umieja ukladac rowno rzeczy w szafie.
20 maja, 2014 Muszę to z siebie wyrzucić. Muszę, inaczej się uduszę. Do pracy razem, w pracy razem, w domu razem, wakacje razem, do rodziny razem, do znajomych często też. Zęby myjemy razem i śniadania wspólne jemy. I czasem.. pewne rzeczy, drobnostki, przeradzają się w rządzę mordu. A więc co mnie wkurza w moim mężu:JEDZENIE NA MIEŚCIEW restauracjach zawsze zamawia trafnie. Gdy kelner podaje nasze zamówienie, mam większą ochotę na zawartość jego talerza. Chyba zacznę mówić „zamów mi coś” i udam się przypudrować nosek do toalety, czy co tam robią kobiety na czarno-białych filmach. Będzie trzy razy szybciej (ach, to moje niezdecydowanie…) i bez kilka razy szybciej, z wielką naturalnością i bez wysiłku. W mojej głowie działania dopiero zaczynają się formować, a on już podaje gotowe rozwiązanie. Albo dwa, jeśli takowe istnieją. Pocę się, sapię, intensywnie mnożę, dzielę, czy co tam trzeba, a mniej więcej w połowie Pan Mąż się odzywa: „to o 65% więcej niż się spodziewałem” No tak… Przestałam się już wysilać, zasypia dużo szybciej niż ja; wieczorami ani to pogadać o minionym dniu, ani posnuć planów na przyszłość, no chyba że gustuję w monologu. Na dodatek nie budzi się w nocy (w przeciwieństwie do mnie), nie łazki siku ze trzy razy (tak, to też ja). Rankiem, po 6-7h snu budzi się szczęśliwy, wypoczęty i gotów do UWAGIDomena kobiet, taaa, ale mnie ominęło. Za to Pan Mąż wiele rzeczy na raz zrobić potrafi, jego twarz w trakcie nie przybiera czerwonego koloru, a ja przy zmianie biegów gadać nie mogę, toż to skupienia wymaga!NIGDY NIC NIE ZNAJDUJE– Kochanie, sprawdź czy są pomidory w puszce – przecząca, idę więc i kupuję, po czym otwieram szafkę i patrzy na mnie dorodna puszka pomidorów. No to mam dwie, fajnie było się do sklepu przejść… Nie chodzi o to, że do złej szafki spojrzał, czy zrobił to od niechcenia. Nie. On tej puchy na pół szafki nie widział. I niby nie powinnam mieć pretensji, bo mężczyźni tak już mają… oni nie widzą. Tak w mądrej książce Płeć mózgu, jak byk ta piękniejsza część społeczeństwa, widzi szerzej, a oni… no jakoś no, lepiej mu to wychodzi. Ja się staram, upycham, przekładam, nogą wciskam, a to ni hu hu, nie mieści się. Pan Mąż podchodzi, spokojnie rozgardiasz wyjmuje, układa po swojemu i jeszcze mu miejsce na dwie książki zostaje. I się uśmiecha samym wyjazdem biegam, „czegoś zapomnieliśmy, na pewno!” – panikuję, szukam, a on, ze spokojem „paszporty mamy, bilety mamy, a więc wszystko jest”. Wpadam wtedy w dziki szał!No, właściwie już mi trochę lepiej :)A co Ciebie wkurza w drugiej połówce…? RÓB FANTASTYCZNE ZDJĘCIA TELEFONEM Wartościowy artykuł? Udostępnij:100 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline FeedbacksView all commentsOj, ja żalić się nie będę, choć wielką mam ochotę. Fajną masz drugą połowę. Mój to liczyć potrafi, ile więcej bym zarabiała, jakby to on mi wybrał zasypianiem u nas jest to samo. Ja ledwo zdążę dwa słowa powiedzieć, a on już dawno w objęciach Morfeusza. Byłoby to do przeżycia gdyby na dodatek strasznie nie chrapał ;)U mnie ze spaniem jest odwrotnie. Jak już się kładę do łóżka to spać chcę a nie gadać a on trajkota mi nad uchem xD Ale tak najbardziej najbardziej to denerwuje mnie odkąd zaczął gotować. Dobra, sama go nakłaniałam, prosiłam i zmuszałam ale nie spodziewałam się, że pójdzie na lekcje do szefa kuchni :/ I się zaczęło „daj, ja to doprawię” „kochanie, następnym razem dodaj to zamiast tamtego” xD Nosz kufa no xD Reply to LuellaMakeUp 8 lat temuTo ja Ci tej jego „wady” z gotowaniem zazdroszczę! U nas nikt gotować nie lubi i raz po raz, przeżywamy katorgę kuchennąNo cóż…. mam tylko nadzieje, że sama znajdę taką idealną połówkę. .przedostatni punkt się zgadza:)!mój mąż potrafi zasnąć w 30 sekund od „dobranoc”. liczyłam. ale mnie to nie wkurza – zazdroszczę ;)))U mojego męża zgadza się:– matematyka– sen– (nie)znajdowanie rzeczy + dodatkowo ich gubieniePakowanie – odwrotnie, mój mąż nienawidzi się pakować i ile się przy tym nagada i namarudzi….Że nie ma fochów i PMSów :Pte jego wady brzmią w zasadzie jak zalety :D Reply to Noemi Mi 8 lat temuobawiam się, że muszę usunąć Twój komentarz – jeszcze przeczyta! ;]U mnie podobnie ze snem jest ;)skoro tak dobrze zamawia w restauracji to może by i umiał samotnej dobrego faceta znaleźć? ;)a mój facet za to nie ma podzielnej uwagi, ani trochę! A kiedy coś czyta w internetach to ja wygłaszam monolog jak samobójca na górze podczas mrozu, a on po chwili „co mówiłaś kochanie?” . z pakowaniem jest u mnie tak samo, pół szafy by w jedną torbę włożył, a do tego kosmetyki i inne rzeczy :/ ja nie wieem o co chodzi :DJej brak :D heheheMnie wkurza to, że mój Michał ma prawie zawsze rację. Nie zawsze chcę to przyznać, żeby później nie było, że on zawsze wie lepiej, ale w końcu i tak zwykle wychodzi na jego ;))hehe, gdyby nie fakt, że zamieściłam zdjęcia Szanownego Małżonka, pomyślałabym że piszesz o moim :)) Nawet przez chwilę zaczęłam się zastanawiać jak on to robi, że jest jednocześnie w PL i UK :) Jeśli chodzi o punkt 1, to zaczęłam to wykorzystywać – zamawiam to co On :)Mój małżonek inżynier też ma kalkulator w głowie, a nawet rozmaite pliki w formacie excel….. czuję się przy nim matematycznie upośledzona. No to wybiórcze pole widzenia też ma. I wszystko zapomina, rano wraca się do domu ze trzy razy. Ale zdradzę to najstraszniejsze, niech tam, pewnie tego nie przeczyta…. Najbardziej mnie irytuje to, że notorycznie upycha różne rzeczy po kieszeniach, nawet tych najmniejszych. Zazwyczaj są to długopisy, gwoździe, śruby, karty pamięci, paragony, pieniądze, listy lub puste koperty, witaminy w pastylkach, zakrętki od butelek, papier ścierny, słuchawki…. Kiedy sama robię pranie, jakoś to ogarniam (bo tutaj nakłada się kwestia ograniczonego widzenia).… Czytaj więcej » Reply to Justyna 8 lat temuZ tym upychaniem rzeczy po kieszonkach – to tak bardziej o mnie. A potem szukam godzinami, szukam, szukam, nie znajduję, a potem wpada mi w łapki przypadkiem. Jednak było :PU mnie z tym niewidzeniem rzeczy jest podobnie. Do tego nigdy nie wie co gdzie mamy w kuchni mimo, że mieszkamy w tym domu od ponad 2 lat (dodam, że nie jest tylko gościem w kuchni a mimo to nigdy nic nie wie).Z pakowaniem u nas jest odwrotnie. Zawsze woła mnie do pomocy a ja się wkurzam. Nawet najmniejszej paczki sam nie spakuje, a jak trzeba to jeszcze papierem obkleić to już w ogóle leży i płacze. Mąż ma jedną taką cechę, która jednak przebija wszystkie inne. Mianowicie strasznie dużo gada i potrafi przegadać chyba wszystkich. Czasem jak tak się… Czytaj więcej »to zasypianie to jak jakaś choroba :D z reguły coś mi się przypomni w momencie wskakiwania do łóżka, zaczynam mówić i w połowie łapię się, że śpi już jak dziecko ;pA chyba najbardziej denerwująca jest nadgorliwość. Bo jak to mówią nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Mówisz nie przyjeżdżaj- on i tak jest. I wszystko chce Ci podawać i za Ciebie robić ._. Reply to Red Wild Squirrel 8 lat temuAnioł, nie mężczyzna!Zapominanie chyba najbardziej, na ogół ignoruje ale jak mi się słabszy dzień trafi to można się zabić, albo jak u Twojego! No moze ze znajdywaniem nie ma az takiego problemu, wrecz przeciwnie, jest lepiej poinformowany co mamy w lodowce, zwalalm na lepsza pamiec wzrokowa ;)Jedzenie na mieście, podzielność uwagi oraz pakowanie – w tym jestem zdecydowanie gorsza od swjego Męża:)Bardzo fajny pomsł na wpis:)Czasem mnie w Nim wkurza samo to, że jest facetem! Z kobietą byłoby mi się łatwiej dogadać, razem byśmy się na siebie fochały i już ;-)zazdrośnica ;POjj u mnie jest tak samo z tym jedzeniem! :D Dlatego od pewnego czasu zazwyczaj zamawiam to samo, jeszcze nigdy się nie zawiodłam :DKochana wstsęp jakbym czytała o ….. sobie i mężu mym :)) Reszta – także zawsze trafnie zamawia gdy zdarza nam się jeśc gdzieś coś :) Zasypia z prędkością świtała – ja się nie zdążę dobrze ułożyć Ten już niemalże chrapie :)) Nigdy nic nie znajduje – ooooo! to jest sztuka dopiero – nie wiem jak on to robi, ale nic nigdy znaleźc nie może – pytanie – czy on w ogóle szuka?! :)) Jeszcze parę rzeczy chyba bym znalazła ( o skarpetkach, rzeczach do prania etc, nie wspominam nawet), ale……….. oprócz tego ….-Kocham Go nad życie :))Zgodzę się z tym nie znajdowaniem rzeczy, które stoją wpis czytałam ze swoim M*. Musiałam go zawołać, by pokazać mu, że nie tylko ja się denerwuję i zloszczę na te jego cholerne cechy, które – tak jak Ciebie – wkurzają u swojego! Tylko kiedy ja mówiłam mojemu o tych jego nieziemskich wyczynach, on po prostu zaprzeczał. Ten wpis trochę pomógł i w pewnym momencie nawet on zaczął się śmiać, i z tego, co Ty piszesz, i z wszystkich komentarzy! Wszystko się zgadza! Przede wszystkim: NIC NIE WIDZI!!!! Nic!!! Stoi przed nim – on nie widzi! Ubiera dziecku body z krótkim rękawem i dopiero, gdy dziecko ma je na… Czytaj więcej »Sen i matma,również mnie denerwują u mojego chłopakaMój się razem do pracy i zawsze niby jest ogarnięty przede mną, ale za każdym razem dosłownie sekundę przed wyjściem z domu przypomni mu się, że: nie wie gdzie są kluczyki od samochodu; zapomniał portfela; musi wyłączyć ogrzewanie; zapomniał umyć zęby; musi wystawić kosz na chodnik, bo jest wywóz śmieci; miał załadować jakąś drabinę, albo coś równie wielkiego do bagażnika. Niepotrzebne matma i sen idzie M. bez oporów… Uwielbiam gdy mówi „jedź i kup sobie coś”, ” musisz odpocząć od dzieci” ” dziś ja usypiam dzieci” . Taki jest mój men.. :) PozdrawiamNigdy nic nie znajduje – ojj zgadzam się z tym. Zawsze jest „Kochanie gdzie są skarpetki? A gdzie moja koszulka? A gdzie kluczyki? Nie widziałaś moich słuchawek? Leżą tuż 'pod nosem’ a i tak nie widzi, ja nie wiem czy oni udają??Czy tak ciężko położyć w jedno miejsce i nie szukać?! :D Jedno miejsce dla konkretnej rzeczy i problem z głowy :)chyba żądzę mordu :PCzytam i czytam…i idealnie Twoj post opisuje mojego nazeczonego (szczerze) grubo sie zastanawiam nad slubem :p za rok ja bede takie rzeczy opowiadala.. jak Ty teraz :)Mam wrazenie ze opisalas mojego D…. :) Co do joty te cechy sa rowniez jegoMój chłopak ma to samo z zasypianiem dosłownie 2 sekundy i koniec. Pakowanie, hmm ja po prostu tego nie lubię. Nie umiem ograniczyć się do kilku kosmetyków czy ubrań, chcę mieć zawsze wszystko przy sobie dlatego zazwyczaj biorę zbyt dużo rzeczy, wtedy wkracza mój chłopak wszystko ładnie składa i pakuje. :) Wkurza mnie w nim to, że zamiast w restauracji podczas obiadu pogadać ze mną to on się rozgląda po lokalu i ludziach przez pierwsze 15 minut potem jak już się zaznajomi skupia uwagę na mnie. Jego iphone jest najważnieszy na świecie, natomiast mój telefon, komputer i inny wszelki sprzęt… Czytaj więcej »Świetny masz ten blog! Bardzo się uśmiałam. A natknęłam się na niego przez przypadek. Dobra, idę się zanurzyć w kolejne co napisałaś, a przynajmniej większość tych cech (oprócz dwóch)- powiedziałabym że to bardziej zalety niż coś co może wkurzać i na co trzeba narzekać, więc gdybym była Twoim mężem byłoby mi smutno, zwłaszcza po wstępie w którym narzekasz na robienie wszystkiego razem;) ile ja bym dała żebym mogła z moim chłopakiem każdą godzinę dnia codziennie spędzać razem! i jeszcze wspólna praca! zazdro! :) Reply to 8 lat temuwszystko fajnie, tylko sprawa pierwsza – Pan Mąż ma dystans do siebie i związku naszego też, sprawa druga – na ten tekst trzeba cudzysłów duży nałożyćZ matematyką i spaniem się zgodzę. Dodam jeszcze jedno od siebie – we wszystko mnie ogrywa. Pokazuję mi z entuzjazmem grę, w którą w dzieciństwie rozwalałam wszystkie dzieciaki z okolicy a on bez mrugnięcia okiem niszczy moje wspomnienia. Taka suczka z niego. Denerwujący potrafi być też w kuchni, kiedy pomaga mi gotować. ,,Wsyp pół szklanki cukru”. Zostawiam go na minutę, a w cieście ląduje połowa opakowania. No bo przecież to prawie tyle samo. Nie no. Ogólnie to jest idealny, najpiękniejszy i co jeszcze nic mnie nie denerwuje w moim partnerze, ale coś czuję, że zbliża się ten czas, gdzie zaczną się kłótnie itp. Zapraszam na mojego blog’a! :-): super wpis. Bardzo zabawny. Co do tego niewiedzenia to mój mąż ma tą samą chorobę. Nic w lodowce nigdy nie widzi i przez to zawsze 3 keczupy mnie naszło na czytanie starych postów <3 mnie w moim zawsze wkurza jego stoicki spokój podczas kłótni i to, że zawsze widzi najprostsze rozwiązanie różnych moich problemow ale niestety te rozwiązania zazwyczaj są ponad moje możliwości... Później znowu sie powtarzam ze swoim problemem a on się wkurza i mówi, że chyba podał mi już rozwiązanie :POooo! Oooo! to by mógłby być bardzo długi komentarz :D Mój ma straszną wadę, jest rozsądny. ja nie jestem. ni trochę. Zazwyczaj nie ma mnie w domu dla Pana Rozsądka i płaczę, jak zgubię naszyjnik, i wkurwiam się, jak słyszę, że dziewczyna kolegi dobrze gotuje i on ma o 17:30 codziennie obiad, a o 17:30, to ja jeszcze w pracy tkwię, by potem szybciutko zebrać dupę i na trening polecieć. No i obiadu nie ma, ale we mnie się gotuje, bo jakoś tak czuję, że powinnam w międzyczasie ten obiad zdalnie zaserwować. Zmieniam zdanie i to często i on nie… Czytaj więcej »A w moim Panu K. najbardziej irytujący jest Jego spokój. Kiedy mnie coś wkurzy i krzyczę i mówię brzydkie słowa On podchodzi i mówi „No i po co się tak podniecasz, przecież to tyle zmarnowanej energii psu w d*** ” Aaaaaa…. Jak to wkurza… :) Reply to Aneta Szwagulińska 5 lat temu:Dwszystko fajnie, tylko sprawa pierwsza – Pan Mąż ma dystans do siebie i związku naszego też, sprawa druga – na ten tekst trzeba cudzysłów duży nałożyćCzytam i czytam…i idealnie Twoj post opisuje mojego nazeczonego (szczerze) grubo sie zastanawiam nad slubem :p za rok ja bede takie rzeczy opowiadala.. jak Ty teraz :)U mnie z tym niewidzeniem rzeczy jest podobnie. Do tego nigdy nie wie co gdzie mamy w kuchni mimo, że mieszkamy w tym domu od ponad 2 lat (dodam, że nie jest tylko gościem w kuchni a mimo to nigdy nic nie wie).Z pakowaniem u nas jest odwrotnie. Zawsze woła mnie do pomocy a ja się wkurzam. Nawet najmniejszej paczki sam nie spakuje, a jak trzeba to jeszcze papierem obkleić to już w ogóle leży i płacze. Mąż ma jedną taką cechę, która jednak przebija wszystkie inne. Mianowicie strasznie dużo gada i potrafi przegadać chyba wszystkich. Czasem jak tak się… Czytaj więcej »to zasypianie to jak jakaś choroba :D z reguły coś mi się przypomni w momencie wskakiwania do łóżka, zaczynam mówić i w połowie łapię się, że śpi już jak dziecko ;pStrona wykorzystuje pliki cookies (mniam, ciastki!) w celu jej prawidłowego działania. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Lubię ciastki! Zgadzam się.
Czy denerwuje Cię w filmach detektywistycznych stereotyp detektywa - morderca, choćby nie wiadomo jak genialny i przewidywalny, zawsze zostaje zdemaskowany i wtrącony do więzienia, bo detektyw był zawsze trochę sprytniejszy od niego? Bardzo mnie denerwuje! Nie, jest nawet znośny. Nie zwróciłem na niego uwagi.
zapytał(a) o 23:16 Moja Matka mnie denerwuje i to bardzo często, co mam z tym zrobić? Cały czas się na mnie drze. Przezywa mnie od suk, idiotek, gówniar itp. Nigdy od niej nie usłyszałam miłego słowa ani "Kocham cię" czy coś w tym stylu... Może 2-3 razy jak byłam mała...Czepia się cały czas. W pokoju jest porządek a ona krzyczy na mnie, że jest bałagan i to przez mnie. Zawsze jest moja wina. Jak nawet raz na jakiś czas skorzystam z kompa, akurat ona wchodzi i drze się, że cały czas tylko ten komputer. (ja na kompie bywam rzadko, ponieważ i tak często nie ma internetu). Jak się uczę to nie wchodzi albo wrzeszczy na mnie. Tylko od niej krzyk słyszę. Nigdy z nią spokojnie nie rozmawiałam tylko zawsze coś do mnie ma i mi to wypomina. I jeszcze na dodatek zabrania mi nawet rozmawiać z chłopakami, co już jest przesadą =.= I wiele innych rzeczy, których nie chce mi się tu wymieniać...Codziennie wrzeszczy na mnie. :( Próbowałam z nią nie raz rozmawiać o jej zachowaniu, ale niestety zawsze wychodzi awantura, więc wolę tego unikać... Denerwuje już mnie i to bardzo :( Proszę, żeby osoby, które chcą mnie wyśmiać albo napisać coś głupiego, czy nie na temat, żeby wyszły ^.^ Liczę na pomocne i poważne odpowiedzi :) To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Calsiphee odpowiedział(a) o 23:35: Co jest nie tak na tym świecie, że tak teraz wyglądają stosunki swoją córkę od suk? Przezywać kogokolwiek od suk!? To jest co najmniej żałosne i głupie. Osoby ubliżające w ten sposób innych nigdy nie zyskają mego stwierdzili, że wychowają swoje dziecko bezstresowo i co? Przestali sobie radzić i teraz sięgają po najgorsze środki. Świat się wywraca do góry nogami. (od razu mówię, że o nic Cię tutaj nie oskarżam, po prostu, ogólna refleksja).Ale a propos, czy wina też w jakimś stopniu nie leży po twojej stronie? (chociaż nawet jak tak, to zachowanie twojej matki jest oburzające).Z takim rodzicem zapewne trudno będzie mieć dobre stosunki, ale no nie możesz tego tak olać. W końcu mieszkasz z nią pod jednym dachem:/. Może zrób jej jakąś niespodziankę albo coś. Bądź przez chwilę perfekcyjnym dzieckiem i zobaczymy co z tego wyjdzie. To nie jest zbyt dobry pomysł biorąc pod uwagę to co ona Ci robi czy mówi, no ale cóż. Matka to Ci szczęścia i żeby lepiej Ci się powodziło. Odpowiedzi Może ma nerwicę? A może to coś nie tak po Twojej stronie? VS>vS odpowiedział(a) o 23:19 Chyba teraz kazdy nastolatek ma problem z rodzicami. Ja poprostu ALBO WYCHODZE Z DOMU ALBO POPROSTU NIE ZWRACAM NA TO UWAGI i wtedy się odczepiaja ode mnie. blocked odpowiedział(a) o 23:23 Pogadaj z rodziną. Ojciec jest? Jeśli jest to też z nim pomów o tej chcesz bardziej radykalne wyjście to powiedz do matki że jeśli nie przestanie cię obrażać i czepiać się ciebie o byle pierdoły to poradzisz sobie z tym problemem tak że nie będzie mogła cię końcu, za takie teksty pokroju "suka" i czepialstwo + krzyki o byle co można stracić nawet prawa rodzicielskie. I nie, nie bawię się w pisanie scenariuszu z kultowego polsatowskiego "Trudne sprawy".Jak matka mnie czasem irytuje i się czepia o byle co to mam stare sprawdzone metody radzenia sobie z tym:1. mieć udawanie że nie słyszę (jak padają jakieś pytania typu "rozumiesz" to mówię "tak, dobra dobra, wiem o co chodzi").3. raz to nawet z chaty wyszedłem. Mam podobnie z moją mamą, ale sama sobie nie umiem pomóc w tej sytuacji, więc Tobie niestety też za dużo bym nie napisała. Ale wiedz, że nie jesteś sama, trzymam kciuki, że w końcu się to zmieni i będzie lepiej ;)) ;* Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
odpowiedział (a) 01.01.2013 o 15:28. Nie denerwuje mnie to. Za to denerwuje mnie Twoja hipokryzja. Niby nic Cię nie obchodzi jaki kto jest, w ogóle się nie wtrącasz a lejesz błotem na tych, którzy są przeciwni popisywaniu się młodzieży przez picie, palenie i ćpanie.
zapytał(a) o 16:26 Wszystko mnie denerwuje, co mi jest? Ostatnio wszystko mnie denerwuje i mam wszystkiego dość. -,- Mam 13 i nie wiem co robić. Cały czas kłóce się z rodzicami.. cały czas się mnie czepiają, że nic nie robię. Mam doła, a oni niczego nie rozumieją. :( Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 16:32 kilka rzeczy moze miec na to wplyw -dojrzewasz i hormony, jakies inne steresy i nie wyrabiasz chwilami nerwowow sumie to sprzedam ci moj patent na nerwy,. jak mnie facet rozdrazni to wychodze tak normalnie ide sie przejsc pomyslec i przychodze i wiem co mu powiedziec bez powiedzenia czagos w nerwach Może okres się zbliża? ;pDojrzewasz po prostu. To normalne. Robi się z Ciebie buntowniczka. To przejściowe. blocked odpowiedział(a) o 16:30 Też tak mam, to chyba ze względu na też mam 13 lat :D też tak mam czasami, ale to krótko trwałe przeminie ; ) pozdrawiam ; )) ℓσνє. ♥ odpowiedział(a) o 16:27 blocked odpowiedział(a) o 16:28 chyba okres dostaniesz :) Ja jestem chłopakiem ale moja dziewczyna ma tak co miesiąc ,a więc masz miesiączke. kaSsaxD odpowiedział(a) o 16:36 To chyba normalne w tym wieku ;// ja mam 15 lat i mam często to samo... Uważasz, że ktoś się myli? lub
Szybka wymiana spojrzeń z kierowcą, który czekał na mój wybuch śmiechu. Śmiech nie nadszedł. Odeszłam natomiast ja. Wyobraźcie sobie teraz Gruzina, który przez to, że nosi długie jeansy w 35-stopniowym upale i nie stęka jest dla mnie bohaterem. Ów mężczyzna patrzy teraz na mnie swoimi oczami podobnymi do tych, które ja robię zawszę gdy widzę, że koszulka, którą kupiłam
16/11/2017 Ewa Dziś poruszymy temat dotyczący naszych związków. Wciąż prosicie o rozszerzenie tej tematyki dlatego wychodząc na przeciw waszym oczekiwaniom zajmiemy się dziś tematem problemów w związku, które bardzo często możemy łatwo przeoczyć, co będzie miało poważne konsekwencje dla naszego wspólnego życia. Nie jesteśmy przykładem idealnego małżeństwa i na pewno nie jesteśmy ekspertami w kwestiach damsko-męskich. Tak jak jednak wam już kiedyś wspominałam mocno interesuję się psychologią i lubię „wchodzić” w taką tematykę. Jak w każdym związku zdarzają nam się lepsze i gorsze chwile. Jak każde dotykają nas problemy, kłótnie i spory nawet o małe rzeczy. Jako małżeństwo staramy się jednak dbać o nasze relacje a już na pewno zależy nam na tym aby z biegiem czasu było przecież lepiej aniżeli gorzej. Nauczeni doświadczeniami stale możemy polepszać jakość naszego wspólnego życia. Naszym kluczem do sukcesu jest najczęściej rozmowa. To ona daje nam możliwość poznania drugiej osoby, jej oczekiwań czy wątpliwości. Porozmawiajmy zatem o problemach, które bardzo łatwo możemy przeoczyć. O takich, które mają jednak kolosalne znaczenie dla naszego związku i jego przyszłości. A jednocześnie o takich, które mogą wręcz zaważyć o losach tej relacji. Ja siłą rzeczy będę bardziej się skupiała na małżeństwach czy rodzinach bo o tym mogę powiedzieć najwięcej, ze swojego właśnie doświadczenia i ze swojego punktu widzenia. Zbytnia wzajemna zależność– to bardzo często spotykany problem w małżeństwach i związkach. Biorąc pod lupę ten punkt od razu narzuca mi się oczywiście zależność finansowa. Ten problem spotyka najczęściej rodziny, w których kobieta zajmuje się domem i dziećmi a jej mąż, facet zarabia na ich wspólne życie. To on dysponuje gotówką, ma w tej kwestii najwięcej do powiedzenia, czuje się przez to lepszy, bardziej wartościowy i potrzebny. Taka sytuacja zawsze będzie prowadziła do konfliktów. Zdecydowanie jestem za tym aby każde z dwojga ludzi miało dostęp do konta. A już najlepszą sytuacją będzie taka kiedy oboje mogą realizować się i pracować zawodowo. Wtedy ta kobieta nigdy nie będzie czuła się gorsza, zależna. Zbytnia wzajemna zależność zawsze będzie prowadziła do wypominania, upominania, podkreślania swojej ważności, roli w związku. Dlatego zawsze powtarzam- realizujmy swoje pasje, rozwijajmy swoje umiejętności- właśnie dzięki temu stajemy się niezależni, pewni siebie i swojej wartości ludźmi. Jednostronne zaangażowanie– kolejny punkt, który ma ogromne znaczenie. Jeśli inicjatywę i chęci dbania o nasze relacje wykazuje wyłącznie jedna ze stron nie ma szans żeby się udało. I o ile na krótką metę jeszcze będzie miało to sens i faktycznie może jakoś zaowocować to na dłuższą metę nie ma racji bytu. Każdy chce być zdobywany, doceniony, chwalony, kochany… Niedocenianie obowiązków domowych– ooo to już zupełnie tyczy się par, które żyją ze sobą dzień po dniu. Najczęściej spotyka on właśnie ludzi mieszkających ze sobą, dzielących swoją codzienność. Miłość miłością a życie jest życiem. Domowe obowiązki to ogromna odpowiedzialność i mnóstwo spędzonego czasu właśnie w ten sposób. I tu najczęściej nie są doceniane właśnie te kobiety, które siedzą z dziećmi w domu. Osoba, która spędza większość czasu w pracy nie ma pojęcia ile wysiłku i pracy wymaga dbanie o dom. Dlatego jak tylko możecie dzielcie się obowiązkami domowymi. Wtedy każda ze stron będzie świadoma jak wiele pracy i wysiłku wkładamy w to wszystko każdego dnia. Doceniajmy, wspierajmy a już na pewno nie bagatelizujmy tych obowiązków. Brak właściwej samooceny– baaardzo istotna sprawa dla związku. Osobiście zawsze byłam mocno świadoma swojej wartości. Zawsze doceniam swoją pracę jaką wkładam w nasze codzienne życie. Wiem czego chcę od życia, mam swoje cele, marzenia, plany. To daje mi poczucie tego, że jestem wartościowym człowiekiem. Że oprócz tego, że coś dostanę mogę wiele dać drugiej osobie. Osoby, które w siebie nie wierzą, zakompleksione, niedoceniane, bez chęci rozwoju nigdy nie będą dla drugiej osoby pociągającym, interesującym partnerem. Najważniejsze to znaleźć w sobie mocne strony. Te rzeczy, które w sobie lubimy. I na tym się skupić. Musimy być dla drugiej osoby inspiracją. Pamiętajmy o tym! Wybuchowość-i tu mamy coś co bardzo często tyczy się niestety właśnie zarówno mnie jak i Łukasza. Kiedyś bardzo często nie wytrzymywałam i od razu się darłam, dziś jest inaczej. Mimo to jestem świadoma tej wady i staram się za każdym razem o niej pamiętać. Mało tego powiem wam, że teraz ja częściej stopuję jakąś kłótnie a Łukasz właśnie wybucha co mnie mocno denerwuje. Tu więc nie jesteśmy dla was przykładem 🙂 Unikanie przeproszenia– hm… kurczę, zarówno ja i Łukasz to dwa uparciuchy. Sami się z siebie śmiejemy, że słowo :przepraszam” nie zawsze przechodzi nam łatwo przez gardło. Ale…. i tak jest już lepiej! Oboje potrafimy podejść, przyznać się do winy i przeprosić. To bardzo istotna umiejętność, która ma ogromne znaczenie. Czasami jedno wypowiedziane „przepraszam” może zdziałać cuda- u nas się to sprawdza 🙂 Brak chęci poznawania drugiej osoby- i to jest to o czym pisałam wyżej- uważam, że każdy z nas powinien być inspiracją dla drugiego człowieka, z którym żyjemy. Dzięki temu wciąż odkrywamy siebie na nowo, jesteśmy siebie ciekawi. Każdego dnia poznajemy siebie na nowo, zaskakujemy. A to podkręca atmosferę w związku. Sprawia, że nie jest nam ze sobą nudno. A nuda potrafi zabić uczucie. Więcej słów niż czynów- nie znoszę osób, które więcej gadają niż robią. Takich, które potrafią wyłącznie pięknie o czymś opowiadać ale nigdy nie wprowadzą tych słów w życie. najczęściej tyczy się to facetów, którzy więcej obiecują niż mogą. Mimo to nie generalizujmy, kobiety też potrafią bajerować 🙂 Natomiast- dla mnie słowo to świętość. Jeżeli coś obiecuję, to po prostu dotrzymuję słowa. Nie lubię rzucania słów na wiatr. Lubię konkrety. Pamiętajmy, że nie słowa a czyny pokazują właśnie jakim człowiekiem jesteśmy, jakie wartości sobą reprezentujemy. Uciekanie od rozmowy- i tak jak napisałam na początku. Rozmowa to dla mnie podstawa w związku, w relacjach międzyludzkich. Jest dla mnie kluczem do sukcesu. Wciąż uczę tego Łukasza. Uważam, że nie ma takiej rzeczy, której nie możemy sobie powiedzieć, takiej, o której nie możemy porozmawiać. Tu nieodłącznie kojarzę rozmowę ze szczerością! Mówmy więc o swoich wątpliwościach, żalach czy pretensjach. Nie uciekajmy od rozmowy. Nie bójmy się jej. Rozmawiajmy o swoich oczekiwaniach, marzeniach, celach, planach. To czas przeznaczony wyłącznie dla dwojga ludzi, czas, w którym totalnie możemy skupić się na sobie i swojej relacji. Zawsze pomoże! Gwarantuję! Złe relacje z innymi ludźmi- na pozór rzecz, która wydawać by się mogło, że mało ma wspólnego z tym co dzieje się między nami samymi, a jednak! Uważam, że to jakie relacje ma nasz partner z innymi ludźmi, jak się do nich odnosi, jak ich traktuje, jak o nich mówi ma kolosalne znaczenie. Te cechy mówią nam mnóstwo rzeczy o naszym partnerze. Obserwujmy więc takie sytuacje, przyglądajmy się im bo zawsze wyciągniemy z nich konkretne wnioski, które świetnie przełożą się również na relacje między nami. Nie poruszam tu rzeczy oczywistych, które od razu mówią nam, że nasz związek nie ma przyszłości- takie jak przemoc, brak szacunku czy zdrada, która jest totalnie indywidualną sprawą. W dzisiejszym wpisie poruszyłam kwestie, o których bardzo często zapominamy na co dzień a które mają ogromny wpływ na nasz związek. Takie, na które musimy zwrócić uwagę, nad którymi musimy się pochylić, które musimy przemyśleć… Takie, których nie możemy przeoczyć. Zobacz również O nas Witaj na najpopularniejszym blogu rodzinnym na Lubelszczyźnie. Nasz blog to lifestylowy blog rodziny wielodzietnej, która pewnego dnia postanowiła spełnić swoje marzenia a to miejsce ma być początkiem tej niesamowitej historii... Witaj na blogu Ewy, Łukasza, Kingi, Weroniki i Dominiki - rodziny, która dzięki temu miejscu odkryła wspólne pasje i zainteresowania.
Trzeba sie trochę hamować. ; ) nie nie, po prostu my kobiety tak mamy ;D heh, mamy takie dni w których wszystko i wszyscy nas denerwują. :) Najlepiej w takich dniach, się wyluzować i mu napisać, żeby nie miał ci za złe jeżeli no nie będziesz w humorze :) Zobacz 4 odpowiedzi na pytanie: Mój chłopak mnie denerwuje?
zapytał(a) o 10:34 Wszystko mnie denerwuje Wszystko mnie denerwuje. Moja siostra (9 l.) przyszła do mojego pokoju. Zapukała i spytała, czy może wejść. Zapytałam "O co chodzi" a ona weszła. Byłam bardzo zła, bo przecież nie powiedziałam "proszę" albo "wejdź". Zdaję sobie sprawę że to nie jest powód do złości, ale czuję, że moja siostra mnie strasznie wkurza. Kolejna sprawa :moja mama przyszła do mnie i otworzyła okno. Jak tylko wyszła, wstałam i je zamknęłam. To tak jakby każdy ruch kogokolwiek był powodem do gniewu. A teraz pytanie chyba do dziewczyn: pierwszego okresu dostałam Br. I teraz mi się spóźnia. Moja mama mówi, że te pierwsze okresy są nieregularne. Nieważne. Czy moje zachowanie i zdenerwowanie może być spowodowane zbliżającym się okresem? Bo wiecie... Najwyższy czas. Co zrobić, żeby się tak nie denerwować? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Wygadaj się albo zrób coś żeby zużyć tą "energię" (Pobiegaj czy cuś) nie wszystkie dziewczyny się denerwują podczas okresu więc to nie musi być powodem, możliwe że zbyt długo trzymałaś te wszystkie emocje ukryte Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
. mtd2fkwgf6.pages.dev/36mtd2fkwgf6.pages.dev/711mtd2fkwgf6.pages.dev/553mtd2fkwgf6.pages.dev/860mtd2fkwgf6.pages.dev/145mtd2fkwgf6.pages.dev/250mtd2fkwgf6.pages.dev/158mtd2fkwgf6.pages.dev/315mtd2fkwgf6.pages.dev/472mtd2fkwgf6.pages.dev/21mtd2fkwgf6.pages.dev/4mtd2fkwgf6.pages.dev/657mtd2fkwgf6.pages.dev/711mtd2fkwgf6.pages.dev/932mtd2fkwgf6.pages.dev/549
wszystko mnie denerwuje w partnerze