Tłumaczenia w kontekście hasła "nazwali go Genesis" z polskiego na angielski od Reverso Context: W każdym razie nazwali go Genesis, więc pewnie za kilka lat zmienią przód i wsiądzie do niego Phil Collins.
Wychowany w tradycji góralskiej i patriotycznej przez całe swoje życie walczył o wolną i suwerenną Ojczyznę. „Wyróżniał się silnym charakterem, góralską „honornością”, graniczącą czasem z butą i brakiem dyscypliny, wynikającym raczej ze szczególnego poczucia godności osobistej i wolności. Ale umiał być bezpośredni, także szczery i miał poczucie humoru. Mimo twardego charakteru cieszył się niekłamaną sympatią. Zaś w ocenie spraw i ludzi był klasycznym wytworem kultury ludowej i góralskiej, zawsze jej dokonywał w kolorach białym lub czarnym. Ludzi dzielił na swoich i obcych, tych, którym można wierzyć i tych, których należy najpierw poznać” - pisał o Kurasiu, Bolesław Dereń w pracy pt. „Józef Kuraś „Ogień” .” Urodził się 23 października 1915 roku we wsi podhalańskiej o nazwie Waksmund, leżącej koło Nowego Targu, u podnóża Turbacza. Był jednym z sześciorga dzieci Józefa i Michaliny z familii Ligęza. Z domu rodzinnego podobnie jak bracia i siostra wyniósł katolickie i patriotyczne wychowanie. Po latach Józef wspomniał swojego ojca następująco: „polecał nam naśladować bohaterów naszych narodowych, jak: Stefan Czarniecki, Tadeusz Kościuszko, książę Józef Poniatowski i innych, czego sam uczył się od tutejszego księdza Józefa Ogonkiewicza, który mieszkał u nas w domu i wpajał mu w umysł swoje nauki... a potem przekazywał je nam – swoim synom i córce... dawał nam osobisty przykład będąc oddanym społecznikiem wsi i patriotą. Założył Kółko Rolnicze, Straż Pożarną, pełnił przez 7 lat funkcję wójta, zorganizował Drużynę Podhalańską, której był prezesem... W latach I wojny światowej przyczynił się do ukrycia dzwonu i sygnaturek miejscowego kościoła przed władzami austriackimi... W 1918 roku stanął na czele manifestacji mieszkańców Waksmundu, która wraz z nim udała się do Nowego Targu, aby zaprotestować przeciw pokojowi brzeskiemu zawartemu między Niemcami, a bolszewicką Rosją Włodzimierza Lenina... 5 lat później utworzył koło Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”, które później w połowie lat trzydziestych działało jako Koło Stronnictwa Ludowego. Jego członkowie, a było ich około 50 spotykali się w każdą niedzielę w domu niejakiego Kurdasa (Franciszka Waksmundzkiego), gdzie czytali i analizowali ludową prasę... W październiku 1931 roku ojciec brał udział w manifestacji ludowców w Nowym Targu, a w 1933 roku w szturmie na Starostwo Nowatarskie... włączył się też do bojkotu wyborów sejmowych w 1935 roku, zaś w czasie wiecu zorganizowanego w 1937 roku ojciec został ciężko pobity przez policję.. był zawsze dla nas wzorem do naśladowania... najstarszy brat Władysław służył w Legionach Piłsudskiego, Wojciech i Jan walczyli z Ukraińcami o Lwów, a także brali udział w wojnie polsko-rosyjskiej w 1920 roku. W czasie okupacji prowadzili akcje partyzanckie, za co Wojciecha i Michała hitlerowcy wywieźli do obozu w Płaszowie, skąd Michał już nie powrócił... W głąb III-Rzeszy została wywieziona moja siostra Maria...”. LATA MŁODZIEŃCZE JÓZEFA KURASIA W latach 1921- 1926 uczęszczał do szkoły powszechnej w Waksmundzie. Gimnazjum w Nowym Targu ukończył w 1933 roku. Następnie pomagał rodzicom w gospodarstwie i zajmował się polityką. Bolesław Dereń w książce zatytułowanej „Józef Kuraś „Ogień” pisał: Józef „rzuca się w wir walki politycznej, jaka toczy się wtedy między opozycją a sanacją. Wszędzie chce być pierwszy, czy to podczas procesu brzeskiego, czy później podczas kłótni z tutejszym księdzem... Walkę tę w szeregach Stronnictwa Ludowego przerywa powołanie go w r. 1936 do odbycia czynnej służby wojskowej.” Początkowo służył w 2 Pułku Strzelców Podhalańskich w Sanoku. Następnie skierowano go do szkoły podoficerskiej Korpusu Ochrony Pogranicza w Głębokiem. Po jej ukończeniu awansował do stopnia kaprala. Dalszą służbę pełnił w Słobódce koło Wilna. Po zakończeniu służby wojskowej wrócił do Waksmundu. Zajął się uprawą roli i polityką podobnie jak wcześniej w okresie przed wojskiem. 13 lutego 1939 roku Józef Kuraś ożenił się z Elżbietą Chorąży. 31 marca tego samego roku zmarła matka Józefa, Michalina Kurasiowa. W maju 1939 roku Kuraś odbył ćwiczenia wojskowe w 1 Pułku Strzelców Podhalańskich (1PSP) w Nowym Sączu. 3 miesiące później został powołany do wojska w ramach powszechnej mobilizacji kraju, przeprowadzonej w celu jego obrony przed atakiem niemieckim. R. Zasiwski w pracy pt. „1 Pułk Strzelców Podhalańskich 1918 – 1939” o Józefie Kurasiu napisał „ Walczył w szeregach 8 kompanii pod dowództwem kpt. Lucjana Świerczewskiego, w której służył także sierżant podchorąży A. Bachleda z Nowego Targu. Kompania ta, jak i cały pułk, pozostawała od 3 września w ciągłej walce z nacierającym nieprzyjacielem. Jej szlak bojowy wiódł od Limanowej przez Nowy Sącz, Bobową, Szymbark, Jasło, Krosno, Dynów, Birczę, Mościska i Las Janowski. 18 września, na drugi dzień po przekroczeniu polskiej granicy przez armię radziecką, dowództwo 1 PSP postanowiło się poddać, tym bardziej, że ten pułk został okrążony. Rozmowy kapitulacyjne podjął mjr Marcin Serafiniuk – od 10 września dowódca pułku.” Kuraś z innymi żołnierzami planował przedostać się na Węgry, a następnie do Francji. Jednak tego przedsięwzięcia nie udało się im zrealizować. Józef po tułaczce, 14 października 1939 roku, wrócił do Waksmundu, gdzie zajął się gospodarowaniem w rodzinnym majątku oraz dowozem towarów z różnych stron Polski do restauracji w Nowym Targu. W 1940 roku wiózł towar z Żywca i w czasie kontroli dokumentów został zatrzymany przez niemiecki patrol. Ponieważ przy sobie dokumentów nie posiadał aresztowano go i osadzono w prowizorycznym więzieniu w Juszczynie koło Makowa Podhalańskiego. Stamtąd udało mu się zbiec po wyłamaniu kraty z okna. 17 grudnia 1940 roku Kurasiom urodził się syn. Uradowani rodzice nadali mu na imię Zbigniew. DZIAŁALNOŚĆ KURASIA W LATACH 1941-1945 Od czerwca 1941 roku walczył z Niemcami pod sztandarem konspiracyjnej Konfederacji Tatrzańskiej, stanowiącej organizację podhalańskich ludowców. Oddział, którym dowodził zwalczał Gorallenvolk współpracujący z Niemcami, działał przeciw propagandzie nawołującej głównie młodzież Podhala do wyjazdu w głąb III Rzeszy celem podjęcia tam pracy, występował przeciw zarządzeniom niemieckim np. obowiązkowym kontyngentem nakładanym na ludność, czy wywożeniu drzewa do tartaku, które po odpowiedniej przeróbce miało służyć okupantowi na potrzeby wojny. Prowadził też akcje skierowane przeciwko instytucjom działającym na rzecz Niemiec w Łopusznej, Szaflarach, Odrowążu i Ostrowsku. Partyzanci Kurasia w czerwcu 1943 roku rozbroili a następnie zlikwidowali dwóch policjantów Benala i Kruszewskiego, którzy przebrali się za turystów i jak się potem okazało mieli zdekonspirować oddział Józefa Kurasia. W odwecie Niemcy 29 czerwca tego samego roku, otoczyli dom familii Kurasiów, mordując żonę Józefa, Elżbietę, ich syna Zbigniewa i ojca, liczącego wówczas 73 lata. Po egzekucji spalili wszystkie zabudowania należące do Kurasiów. Niemcy jeszcze kilka razy napadali na Waksmund rozstrzelali 5 partyzantów a 33 mieszkańców wywieźli do obozu w Szebniach koło Jasła, zaś końcem września 1943 roku 52 osoby, uznane przez Niemców za szczególnie sprzyjające partyzantom, zostały aresztowane a następnie osadzone w obozie w Płaszowie. Kuraś współpracował z oddziałami Armii Krajowej (AK) w okresie od 10 lipca do 27 grudnia 1943 roku. Stworzono wówczas wspólną grupę partyzancką „Wilk”. Jednak Kuraś zachował autonomię i nie podporządkował się nigdy dowództwu AK. Samego Kurasia oskarżono o okradanie chłopów i samowolne opuszczanie obozu partyzanckiego. Przez jakiś czas trwało śledztwo w jego sprawie. Prawdopodobnie sporządzono na niego pisemny wyrok śmierci. Od wiosny 1944 roku oddział Kurasia ps. „Ogień” , jako najsilniejszy w górach, działał w ramach Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB) i politycznie był podporządkowany Powiatowemu Kierownictwu Ruchu Ludowego (PKRL) w Nowym Targu. Zgodnie z decyzją Powiatowej Delegatury Rządu oddział „Ognia” dokonywał na Podhalu likwidacji Niemców i ich współpracowników. W październiku 1944 roku umorzono dochodzenie przeciw Kurasiowi – o którym pisałem powyżej. Józef Kuraś podporządkował się dowództwu Armii Ludowej (AL), ale nie zerwał swego związku z PKRL. Wojciech Kuraś (brat J. Kurasia) w swoich wspomnieniach napisał: „ „Ogień” łączył się do walki z wrogiem, z każdym, kto tę walkę prowadził, czy to była Armia Krajowa, czy Armia Ludowa, czy partyzanci ruscy, ale ciągle trwał przy organizacji chłopskiej, bo tam było jego miejsce. Podawanie, że przystał tu, to tam, jest nieprawdziwe i zmyślone. Uznawał wiarę i towarzyszów, czy kolegów wspólnych walk, ale swojej wiary, swoich idei nigdy nie myślał się zaprzeć.” Nieważne było – zdaniem „Ognia” - z jaką siłą się współpracowało w walce z okupantem hitlerowskim, liczył się cel, czyli zwycięstwo nad nim. Partyzanci Kurasia współpracując z oddziałami AL 20 stycznia 1945 roku rozbili pod Klikuszową pokaźną kolumnę niemieckich samochodów ciężarowych. Raniono wówczas około 130 Niemców. W dniach od 26 do 28 stycznia tego roku oddział „Ognia” wraz z żołnierzami Armii Czerwonej brał udział w akcji wyzwoleńczej Nowego Targu i okolic spod okupacji hitlerowskiej. DZIAŁALNOŚĆ KURASIA W LATACH 1945-1947 Po wyzwoleniu Nowego Targu i okolic Kuraś rozwiązał oddział. Partyzanci złożyli broń w obecności komendanta wojennego mjra NKWD Leonida Masłowa. Następnie „Ogień” wraz z ppor. Sieleckim z AL zaczęli tworzyć zalążki przyszłej Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej. Kuraś pełnił funkcję Kierownika Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Nowym Targu. Ciążyły na nim zarzuty o nadmiernym spożywaniu alkoholu, znikaniu z magazynów broni i współpracy z AK. Wkrótce Kuraś zrozumiał, iż Polska, o którą walczył nie istnieje. Nie podobało mu się, że patrioci, którzy toczyli boje z Niemcami o wolną, niepodległą Ojczyznę teraz przez nową władzę ludową są szykanowani, więzieni, wywożeni w głąb Związku Radzieckiego. Szczególnie ostro krytykował aresztowania żołnierzy AK przez władzę Polski Ludowej. Rozpowszechniał informacje o mordzie oficerów polskich w Katyniu, którego dokonał stalinowski NKWD. Józefa Kurasia wezwano, aby stawił się 11 kwietnia 1945 roku w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Ten jednak tego nie zrobił. Udał się kolejny raz w góry, gdzie zaczął organizować nową konspirację i partyzantkę, skierowaną tym razem przeciw komunistom oraz dyktaturze Polskiej Partii Robotniczej (PPR), służącej ZSRR. Kuraś uważał, że należy podjąć walkę z ludźmi umacniającymi socjalizm, którzy stoją na drodze do odzyskania przez Polskę pełnej suwerenności. Głównie wymieniał tutaj pracowników Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji. Wrogów widział też w Wojskach Bezpieczeństwa Wewnętrznego zmienionych później na Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w Żydach, członkach PPR, o których mawiał: „płatni pachołkowie rosyjscy.” Kuraś prowadził również akcje przeciw kolaborantom niemieckim, nacjonalistom słowackim za ich powojenną działalność antypolską. Wydawał wyroki śmierci na wszelkiego rodzaju przestępców. Szukał pomocy i kontaktów z Zachodu, uznając rząd emigracyjny za jedyną legalną władzę Ojczyzny. Nawiązał współpracę z ugrupowaniem „Wolność i Niepodległość” oraz z oddziałem Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). 21 kwietnia 1946 roku w Wielkanoc Kuraś pojął za żonę Czesławę Polaczyk. Ślubu udzielił im ks. Józef Dewera proboszcz parafii w Ostrowsku. Wybranka Kurasia była córką Bronisława, z którym współpracował w konspiracji już od dłuższego czasu. WYKAZ NIEKTÓRYCH AKCJI PRZEPROWADZONYCH PRZEZ ODDZIAŁ KURASIA 17 kwiecień 1945r. - zlikwidowanie 4 funkcjonariuszy PUBP w Nowym Targu. 11 maj 1946r. - rozbrojenie i zlikwidowanie 7 milicjantów na posterunku w Łapszach Niżnych. 11 lipiec zastrzelenie Jana Racławskiego współpracującego z Niemcami w okresie okupacji i z komunistami po wojnie. 18 sierpień „Ogniowi” uwolnili 62 więźniów z więzienia św. Michała w Krakowie. Zostali oni uwięzieni przez komunistów za działalność w AK, NSZ, i w Batalionach Chłopskich (BCH). Podczas akcji zabrano dużą ilość broni z wartowni. 25 sierpień 1946r. - uwolnienie ze szpitala św. Łukasza w Krakowie partyzantów Kurasia tj. Tadeusza Pulmańskiego i Eugeniusza Kajdrysa. 22 styczeń zabito w Wyciążach koło Krakowa Karolczyka i Bentkowskiego za współpracę z PPR i UB. Józef Kuraś w jednej z ulotek z 1946 roku, skierowanych do mieszkańców Podhala ostrzegał: „ Pamiętajcie, że wszyscy zdrajcy, którzy wyrzekli się polskości wstępując w szeregi konfidentów UBP, KBW, MO, ORMO lub zajęli kierownicze stanowiska celem śledzenia i tępienia prawdziwych Polaków, będą na każdym kroku wieszani i strzelani nie patrząc na ich pochodzenie, a dobytek ich zostanie skonfiskowany na rzecz oddziałów partyzanckich. Pamiętajcie, że jest to dla was – wyrzutki społeczeństwa- ostatnie upomnienie.” ŚMIERĆ KURASIA Najważniejszą sprawą dla PUBP w Nowym Targu było rozbicie oddziału Kurasia. Wcześniej podjęto kilkanaście nieudanych akcji. Powiodła się dopiero ta ostatnia z 1947 roku. Najpierw uzyskano informację, że obóz „Ognia” usytuowany jest w górach za Turbaczem. Następnie uzgodniono plan operacji, którą dowodził kpt. Dworakowski. Do dyspozycji miał 100 żołnierzy i kilku funkcjonariuszy UB. Wyruszono na obóz Kurasia 17 lutego 1947 roku. Następnego dnia siedzibę zdobyli komuniści. Partyzanci wycofali się, a następnie ukryli w okolicznych wsiach. Sam Kuraś udał się do domu Zagatów w Ostrowsku. Wkrótce miejsce pobytu „Ognia” zostało zdradzone. Żołnierze i funkcjonariusze UB otoczyli zabudowania rodziny Zagatów. Wywiązała się walka. Ponieważ dom Zagatów płonął Kuraś uciekł do sąsiedniego budynku, którego właścicielką była Maria Pach i ukrył się na strychu. I ten dom wkrótce otoczyli żołnierze Polski Ludowej. K. Strzelewicz w artykule pt. „Jak zginał „Ogień” pisał: „ Józef Kuraś postrzelił się śmiertelnie. Czterej żołnierze, którzy po samobójczym strzale watażki wdarli się na strych, ujrzeli „Ognia” w agonii, z rozwaloną skronią, z odkrytym mózgiem. Jego ręka uzbrojona w pistolet podnosiła się raz po raz konwulsyjnie... „Ogień” leżał nieprzytomny, miał zamknięte oczy... a my, doceniając w pełni wagę życia przywódcy bandy, jako źródła informacji, za wszelką cenę chcieliśmy go ocalić. Dlatego szybko przenieśliśmy rannego na ciężarówkę i po udzieleniu mu pierwszej pomocy przez sanitariusza KBW pomknęliśmy do oddalonego o 10 km Nowego Targu prosto do szpitala. Wyruszyliśmy ok. godz. 15-16. Szpital otoczony został kordonem żołnierzy KBW, zaś wewnątrz znajdowała się dodatkowa obstawa Milicji i UB.” Józef Kuraś zmarł 22 lutego 1947 roku. Jego zasługi upamiętniają tablica – umieszczona na dzwonnicy znajdującej się obok świątyni w Juszczynie- z napisem: „ mjr Józef Kuraś Syn Ziemi Podhalańskiej ps. „Ogień” zamordowany przez UB w 1947r. Miejsce Grobu Nieznane Walczył i zginął za Polskę bez komunizmu.” Pomnik w Zakopanem przy ulicy Kościuszki odsłonięty w 2006 roku przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i syna „Ognia”- Zbigniewa Kurasia. Pomnik pod Turbaczem odsłonięty w 2012 roku z napisem: „ Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej, Armii Krajowej, Ludowej Służby Bezpieczeństwa, Zgrupowania „ Błyskawica”, Józefa Kurasia „Ognia”, oddziału „Wiarusy” walczących w Gorcach o niepodległość Polski i wolność człowieka z niemieckim i komunistycznym zniewoleniem w latach 1942 – 1949.” Kazimierz Surzyn Źródła: Bolesław Dereń, Józef Kuraś „Ogień”, Monografia Makowa Podh., R. Zasiwski, 1 Pułk Strzelców Podhalańskich 1918-1939, K. Strzelewicz, Jak zginął „Ogień”, G. Królikiewicz – film dokumentalny „A potem nazwali go bandytą”, A. Kołakowski – piosenka „ Epitafium dla majora Ognia”.
Tłumaczenia w kontekście hasła "jest bandytą" z polskiego na angielski od Reverso Context: Że zasłużył na to, bo jest bandytą?
{"id":"93102","linkUrl":"/film/A+potem+nazwali+go+bandyt%C4%85-2002-93102","alt":"A potem nazwali go bandytą","imgUrl":" przedstawia postać Józefa Kurasia, żołnierza Armii Krajowej, a następnie podhalańskiego partyzanta sprzeciwiającego się sowietyzacji Polski po II wojnie światowej. Więcej Mniej {"tv":"/film/A+potem+nazwali+go+bandyt%C4%85-2002-93102/tv","cinema":"/film/A+potem+nazwali+go+bandyt%C4%85-2002-93102/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Dokument Grzegorza Królikiewicza przedstawia postać Józefa Kurasia, pseudonim "Ogień". Ten urodzony w 1915 roku i pochodzący z góralskiego rodu mężczyzna, stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci tamtych stron. Wszystko to zdarzyło się w przeciągu czterech lat (1943 - 1947), kiedy to Józef Kuraś stał się najpierwDokument Grzegorza Królikiewicza przedstawia postać Józefa Kurasia, pseudonim "Ogień". Ten urodzony w 1915 roku i pochodzący z góralskiego rodu mężczyzna, stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci tamtych stron. Wszystko to zdarzyło się w przeciągu czterech lat (1943 - 1947), kiedy to Józef Kuraś stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Zasłynął ze swej ogromnej nienawiści do hitlerowców, którzy zamordowali jego rodzinę. Potem był członkiem Armii Krajowej. Następnie współpracował z ludowcami i zrobił "karierę" w Urzędzie Bezpieczeństwa. Szybko jednak doszedł do postawy skrajnie opozycyjnej wobec władzy komunistycznej. Do końca życia walczył wraz ze swoim oddziałem z władzą ludową. Żył zaledwie 32 lata. Zdradzony przez krajan, otoczony przez wrogów, próbował popełnić samobójstwo. Od tamtej pory w Polsce nie wymawiano jego nazwiska. Zapomniano o nim. Choć "Ogień" wciąż nasuwał wspomnienia. Może mierze ludzi swoją miarą ale od 8 lat wiem kim był „Ogień” i pozostałe postaci które wymieniłeś też znam. Mam 22 lata. Już nie pamiętam jak to było, czy dowiedziałem się o tej postaci za pośrednictwem tego właśnie filmu który do dzisiaj mam na kasecie, czy było to dzięki pięknej piosence ... więcej Program przedstawia sylwetkę górala Józefa Kurasia 'Ognia', który do dziś budzi kontrowersje. Zmarł w 1947 roku w wieku trzydziestu dwóch lat. W ciągu ostatnich czterech lat życia stał się postacią znaną w całych Tatrach. kw CIEKAWE I zero komentarzy. Bo co dzisiejsza, wychowana na Red-bulu, chipsach i hip-hopie młodzież może wiedzieć? Nic. Kuraś to dla nich co najwyżej nazwisko odtwarzanego przez Kazimierza Kaczora cwaniaczka w "Polskich drogach", nic więcej. Zasypiają snem chocholim, zapadają w niebyt socjalnych zachcianek, ... więcej
"A potem nazwali go bandytą" - film dokumentalny utworzony przez Grzegorza Królikiewicza w 2002 roku. Przedstawia historię Józefa Kurasia ps. "Ogień" omówioną przez różne osoby z życia poległego żołnierza.
Download: A potem nazwali go 348,96 MB Czas trwania: 55 min Józef Kuraś - "Ogień" - pochodzący z góralskiego silnego rodu - urodził się ( 1915 ) i mieszkał w Waksmundzie. W ciągu zaledwie czterech lat ( 1943 - 1947 ) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Od nienawiści do hitlerowców, którzy zamordowali jego rodzinę, poprzez członkostwo w AK, "romans" z ludowcami i "karierę" w UB doszedł do postawy skrajnie opozycyjnej wobec władzy komunistycznej i do końca swojego krótkiego zresztą życia (w 1947 roku miał zaledwie 32 lata) walczył wraz ze swoim wiernym oddziałem przeciwko władzy ludowej. Zdradzony przez krajan, otoczony przez wrogów, próbował popełnić samobójstwo. Przewieziony ranny do szpitala, (prawdopodobnie) zażył tam truciznę. Był ofiarą, oprawcą, swoistym fenomenem. Praktycznie "ocenzurowany" od chwili śmierci aż do dziś. Dziś słowo "Ogień" wciąż budzi skrajne emocje. Na jego dźwięk AK - owcy odwracają głowy ze wzgardą, UB - owcy spluwają, sąsiedzi i krewni uparcie milczą, a dawni podkomendni opowiadają mit kończący się rytualnie którąś z pieśni o "Ogniu". Józef Kuraś nie miał pogrzebu. Jego ciała nie wydano rodzinie. Wieść niesie, że przeznaczono je studentom medycyny "dla nauki", a Ci, dowiedziawszy się, kogo "poćwiartowali", złożyli i w tajemnicy pochowali szczątki. "Ognia" nie ma także i Podhale. O to przecież chodziło. Czasem tylko starzy górale śpiewają tragiczne epitafium. Ten konflikt ocen ciągnie się już całe dziesięciolecia. Wciąż trwają medytacje nad tęskniącym, ale zagubionym człowiekiem, który pozostawił niegdyś swoim zwichrzonym życiem tyle nierozstrzygniętych pytań. Pytań kłopotliwych do dziś. Być może dopiero śmierć tych skłóconych ze sobą ludzi jednego pokolenia uspokoi wreszcie Podhale, które w tym filmie jest metaforą całej Polski. Krótkometrażowa rekonstrukcja aresztowań i wywózki w 194 ... Krótkometrażowa rekonstrukcja aresztowań i wywózki w 1940 roku, obywateli Polski w głąb republik ZSRR. W inscenizacji wystąpiło ponad pół tysiąca statystów i aktorów, w tym z Polskiego Teatru we Lwowie, przemyskiego Teatru Fredreum i Teatru im. W. Siemaszkowej z Rzeszowa. Bohaterką dokumentu jest Natalia Ejbard. Ta młoda lekark ... Bohaterką dokumentu jest Natalia Ejbard. Ta młoda lekarka jest wnuczką polskich zesłańców. Pochodzi z Czyty, miasta położonego na trasie Kolei Transsyberyjskiej, stolicy Zabajkala. Zostało ono założone przez Polaków wziętych do niewoli podczas wojny polsko-moskiewskiej w XVII wieku. Natalia od dziecka interesuje się historią Polaków. W filmie opowiada o swoich odkryciach i pasji. Jest zafascynowana dorobkiem naukowym dr. Dybowskiego. Poszukuje miejsc z nim związanych. Inny polski uczony, profesor Julian Talko-Hryncewicz, przyjechał na Zabajkale dobrowolnie. Ziemię, gdzie obok Buriatów mieszkają Mongołowie, Chińczycy i potomkowie Rosjan, nazywał rajem dla antropologów. 23 sierpnia 1939 roku ministrowie spraw zagranicznych Ni ... 23 sierpnia 1939 roku ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i ZSRR w imieniu Hitlera i Stalina dokonali nowego podziału Europy Środkowo-Wschodniej. Po inwazji dokonanej przez Armię Czerwoną 17 września Rosja Radziecka zagarnęła wschodnie tereny Rzeczpospolitej do granicy ustalonej w tym tajnym porozumieniu. Było to prawie 52% obszaru przedwojennej Polski. Wkrótce na zajętych ziemiach rozpoczęły się aresztowania i wywózki na Sybir, najczęściej do Kazachstanu. Gehenna trwała do 21 czerwca 1941 roku. O pobycie na zesłaniu opowiadają "Pawłodarczycy", Sybiracy, wywiezieni do obłaści Pawłodarskiej. Realizatorzy wysłuchali wspomnień prof. dr. Kazimierza Obuchowskiego, Mirosławy Bednarczyk, Danuty Maciejewskiej, Longina Glijera, historyka Artura Kijasa oraz historyka Stanisława Alexandrowicza. Dokument ukazuje potomków Polaków w Tomsku. Przedstawici ... Dokument ukazuje potomków Polaków w Tomsku. Przedstawiciele rodzin Jodłowskich, Sobolewskich, Baranowskich, Chaniewiczów i Kozłowskich oraz miejscowi Rosjanie opowiadają o polskich artystach, lekarzach, naukowcach i inżynierach, którzy mieli swój wkład w budowanie miasta. Ważną grupę tworzyli polscy nauczyciele akademiccy. Jednym ze znanych architektów był Wincenty Orzeszko. Na zesłaniu w Tomsku przebywał również Stanisław Witkiewicz, na którym ogromne wrażenie zrobiły drewniane ornamenty i konstrukcja domów. Historia Feliksa Dzierżyńskiego, człowieka, który został ... Historia Feliksa Dzierżyńskiego, człowieka, który został zawodowym rewolucjonistą, później terrorystą, twórcą policji politycznej, współtwórcą państwa sowieckiego, a w dzisiejszej Rosji i Białorusi jest częścią mitu o solidnym moralnym fundamencie rosyjskiego państwa. Za jego ideowego spadkobiercę uważa się Władimir Putin. W Polsce, skąd pochodzi, jest potępiany, czego dowodził entuzjazm tłumu po likwidacji jego pomnika na placu Bankowym w Warszawie. Rosję czasów Lenina, a później Stalina, charakteryzowała ... Rosję czasów Lenina, a później Stalina, charakteryzowała pogarda wobec ludzkiego życia. Mordowano całe narody, także bardzo wielu Polaków. Autorzy reportażu dotarli do Karelii. Słynny sołowiecki monastyr wzniesiono w połowie XV w. Mieściły się tu karcery, w których mnisi jako wierni słudzy cara pomagali izolować jego przeciwników. Po Sołowkach zaczęły powstawać setki mniejszych i dużych obozów pracy. Stały się one symbolem nowych porządków, zniewolenia i bezprawia. 27 marca 1945 roku 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego zostaje, pod pretekstem prowadzenia negocjacji politycznych, zwabionych przez generała Sierowa do siedziby NKWD w Pruszkowie. Mimo honorowego zapewnienia o bezpieczeństwie, zostają uprowadzeni do Moskwy i osadzeni na Łubiance. Zaczyna się jeden z najdziwniejszych, ponurych procesów sowieckich. Właśnie o tym opowiada autorski program TVP Historia z cyklu "Zakręty dziejów" pt. "Zaproszenie do Moskwy", w którym wokół filmu dokumentalnego pt. "Proces szesnastu" toczy się dyskusja historyków na powyższy temat. więcej plików z tego folderu...
A potem nazwali go bandytą; Elegia na śmierć "Roja" Gladiatorzy II wojny światowej: Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie; Gryf Pomorski - powrót do wolności; Honor generała; Jaruzelski jakiego nie znacie; Końca wojny nie było; Łupaszko (część I) Łupaszko (część II) Msza za miasto Grodno; My cichociemni. Głosy żyjących
Józef Kuraś – pseudonim „Ogień”, bo o nim jest ten film, pochodzi z góralskiego silnego rodu. Urodził się i mieszkał w Waksmundzie. W latach 1943 – 1947 stał się promienistą, a potem posępną legendą Tatr. Ten „Król Podhala” pojawił się z cierpień i osobistego odwetu wobec hitlerowców; z niepojętych dzisiaj dla nas archaicznych odruchów instynktu wolności i osłupiającego sąsiedztwa dobra ze złem: patosu miłości do swoich, do Tatr oraz z nienawiści wobec rywali do władzy; z wierności sobie i ze zdrady przysięgi; z kariery i z pochodu w Tatry, żeby walczyć o swoje z komunistyczną władzą – nagle przez Ognia znienawidzoną. Ofiara Oprawca Fenomen Ocenzurowany: od śmierci w roku 1947, aż po dzisiejszy dzień. Dziś na słowo „Ogień” akowcy odwracają głowy ze wzgardą, spluwają, sąsiedzi i krewniacy milczą uparcie, a dawni podkomendni opowiadają mit kończący się rytualnie którąś z pieśni o „Ogniu”… Pogrzebu „Ogień” nie miał, ciała nie wydano rodzinie. Podhale go nie ma: i o to chodziło. Czasem tylko stare góralki śpiewają tragiczne epitafium: nad tęskniącym, ale zagubionym człowiekiem, który kiedyś postawił – swoim zwichrzonym życiem – tyle nie rozstrzygniętych pytań. Pytań kłopotliwych do dziś. Czy ustaną? Być może dopiero śmierć tych skłóconych ze sobą ludzi jednego pokolenia uspokoi Podhale, które w tym filmie jest metaforą całej Polski. Informacje na temat obsady i ekipy Rok produkcji: 2002 Scenariusz i reżyseria: Grzegorz Królikiewicz Dane techniczne: BTC-SP, barwny. 55’34” Zdjęcia: Stanisław Ścieszko Dźwięk: Robert Buczkowski & Jerzy Wiktor Tła i efekty: Henryk Zastróżny, Marzena Majcher Opracowanie muzyczne: Marzena MajcherMuzyka: Jan Kanty Pawluśkiewicz Montaż: Rafał Salata, Jacek Królikiewicz, Grzegorz Królikiewicz Kreacja aktorska: Ewa Beata Wiśniewska Kierownictwo produkcji: Bogna Janiec Asystent reżysera: Jacek Królikiewicz Dokumentacje: Michał Bukowski Konsultacja: Kazimierz Garbacz Współpraca: Bogumiła Dąbrowska Współpraca: Reflex Film Producent Wykonawczy: Studio Filmowe „N” dla Programu 1 TVP Kierownik Redakcji Filmu Dokumentalnego Program I Andrzej Fidyk Realizatorzy składają serdeczne podziękowania za życzliwość, pomoc i współpracę: bohaterom filmu: za zgodę na wykorzystanie ich wypowiedzi i pieśni Instytutowi Pamięci Narodowej – Oddziały w Krakowie i Warszawie a w szczególności Panu Prof. Witoldowi Kuleszy Panu Bolesławowi Dereniowi Panu Maciejowi Korkuciowi Panu Maciejowi Psarskiemu za użyczenie unikatowych zdjęć Panu Marianowi Gromadzie za użyczenie obrazu pt. „Byli chłopcy byli” Panu Wojciechowi Noworolskiemu za użyczenie wnętrz „Kawiarni Noworolski” na Starym Rynku w Krakowie
"A potem nazwali go bandytą": historia Józefa Kurasia "Ognia" Telewizja Bartosz Wróblewski. Dla jednych bohater, dla innych bandyta. Ponad pół wieku po śmierci Józef Kuraś "Ogień?, król
A potem nazwali go bandytą. - Józef Kuraś 'Ogień' - 'żołnierz wyklęty' Józef Kuraś urodził się 23 X 1915 r. w Waksmundzie. Pochodził z rodziny należącej do jednego z najstarszych tutejszych rodów. Z …БільшеA potem nazwali go Józef Kuraś 'Ogień' - 'żołnierz wyklęty'Józef Kuraś urodził się 23 X 1915 r. w Waksmundzie. Pochodził z rodziny należącej do jednego z najstarszych tutejszych rodów. Z rodziny związanej długoletnią działalnością z tzw. „ruchem ludowym”. W czasie kampanii wrześniowej walczył w szeregach 8 kompanii 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Po klęsce zdołał uniknąć niewoli i po nieudanej próbie przedostania się na Węgry wrócił do rodzinnej miejscowości. Po utworzeniu przez Augustyna Suskiego Konfederacji Tatrzańskiej (KT) w 1941 r. został naczelnikiem waksmundzkiej placówki, obierając pseudonim „Orzeł”. Aresztowania najważniejszych działaczy KT na początku 1942 r., doprowadziły do jej całkowitego 1943 r. z całej organizacji pozostała czynna jedynie grupa Kurasia, która skupiała ludzi pracujących przy „gospodarstwie wzorowym” na Hali Długiej pod Turbaczem. Niemieccy konfidenci wysłani w góry na jej poszukiwanie, w rejonie polany Gabrowskiej wpadli w zasadzkę i zostali zabici. W odwecie, Niemcy zamordowali ojca, żonę oraz dwu i półrocznego syna Kurasia, a rodzinny dom spalili. Po tej tragedii Kuraś zmienił pseudonim na „Ogień”.W lipcu, na polanie Stawieniec doszło do połączenia grupy Kurasia z oddziałem por. Władysława Szczypki „Lecha. Po tragicznej śmierci „Lecha”, oddział, któremu jesienią nadano kryptonim „Wilk,” założył zimową bazę w rejonie Czerwonego Gronia pod Turbaczem. W listopadzie, tymczasowy dowódca ppor. Jan Stachura „Adam” został odwołany ze stanowiska, a funkcję tę objął nowo przybyły por. Krystyn Więckowski „Zawisza”. Więckowski rozpoczął dowodzenie oddziałem od wprowadzenia koszarowej dyscypliny i próby likwidacji odrębności byłych „konfederatów”. Pod jego nieobecność, w okresie świąt Bożego Narodzenia, „Ogień” pozorując patrol udał się do Ochotnicy. Na drugi dzień po jego powrocie, kucharz biorący wodę ze strumyka zauważył podchodzących do obozu Niemców i „granatowych” policjantów. Doszło do krótkiej walki, w której zginęło 2 partyzantów. Oddział uległ rozproszeniu. Źródła AK sugerują, że atak Niemców był spowodowany samowolnym oddaleniem się „Ognia” od obozu. Bez wchodzenia w przyczyny, najistotniejszym okazał się sam fakt złamania rozkazu wraz z konsekwencjami. Przeciw Kurasiowi wszczęto dochodzenie, którego bliższe kulisy są jednak nieznane. Krążące pogłoski, o wydaniu przez sąd AK wyroku śmierci na „Ognia”, nie znalazły jak do tej pory potwierdzenia w dokumentach. Stwierdzono natomiast bezspornie, że samo dochodzenie zostało umorzone, a Kuraś miał się zameldować z rozkazu mjr. Adama Stabrawy „Borowego”, w oddziale kpt. Juliana Zapały „Lamparta”. Nigdy jednak do tego nie wiosny 1944 r. oddział „Ognia” ponownie działał samodzielnie. Jednak już w maju, wszedł w skład Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB) nowotarskiej Powiatowej Delegatury Rządu. W październiku Kuraś został dowódcą oddziału egzekucyjnego LSB i wkrótce zaczęły się rozchodzić niepokojące wieści o jego bandyckiej działalności. Rozpowszechniane głównie przez rodziny ukaranych i ich znajomych, były niejednokrotnie odzewem na wykonywane przez niego wyroki z rozkazu władz podziemia. W grudniu „Ogień” podporządkował swój oddział Armii Ludowej. Jego ostatnią akcją w czasie okupacji niemieckiej było współdziałanie z ofensywą 1 Armii Gwardii gen. Greczki, która 27 stycznia zajęła Nowy Targ. Partyzanci „Ognia” przeprowadzili wtedy jeden z sowieckich oddziałów przez Turbacz od strony Kowańca, dzięki czemu Niemcy nie zdołali zniszczyć w Nowym Targu mostu na Czarnym Dunajcu. Kuraś wkroczył więc do miasta wraz z oddziałami AL oraz wojskami opinię zwolennika utworzonego w Moskwie PKWN, otrzymał od sowieckiego, wojskowego komendanta miasta, zadanie organizacji Milicji Obywatelskiej. Po kilku dniach udał się do Lublina gdzie otrzymał rekomendację do pracy w aparacie bezpieczeństwa, a także weryfikację stopnia wojskowego – porucznika. Następnie odbywszy kolejną podróż, tym razem do Warszawy, otrzymał w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, jako zdeklarowany członek PPR, skierowanie do pracy w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Nowym Targu. Po powrocie objął tam stanowisko kierownika. W międzyczasie, Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczął przeciw niemu IV 1945 r., uprzedzając mające nastąpić aresztowanie, „Ogień” powrócił „do lasu” zrywając z nowymi władzami i rozpoczynając z nimi walkę. Wkrótce stał się dowódcą największego zgrupowania antykomunistycznej partyzantki na tym terenie. W jej szeregach znalazło się wielu byłych żołnierzy AK. Kuraś uznał za wrogów wszystkich tych, którzy z bronią w ręku umacniali niechciany ustrój. Spośród nich do najgroźniejszych zaliczył żołnierzy NKWD i funkcjonariuszy UB. Jego akcje wymierzane były również przeciw instytucjom państwowym i obiektom gospodarczym. Służyły też tzw. dyscyplinowaniu społeczeństwa, poprzez likwidację kolaborantów czy pospolitych przestępców. Niemały udział miały tu również różnego rodzaju rekwizycje i kontrybucje. Niestety wśród akcji przeprowadzonych przez „ogniowców” są również takie, które do dzisiejszego dnia nie są jednoznacznie wyjaśnione i które ciągle budzą wątpliwości. Najczęściej stawiane przeciw niemu zarzuty, mają swoje źródło w tzw. „Dzienniku Ognia”. Warto wiedzieć, że tak nazwano przejęty przez UB zbiór luźnych notatek Kurasia, który został opublikowany przez Stanisława Wałacha oraz Władysława Machejka, lecz w mocno różniących się wersjach. Oryginał, co znamienne, zaginął. Kontrowersje wokół działalności Kurasia, w dużej części związane są z uznaniem za prawdziwe informacji zawartych w powojennej propagandzie. Wiążą się również z okresem działań, który był przełomowym dla partyzantki. Akcje, które podczas wojny oceniano jako niezbędne i konieczne, kiedy „wróg” był jasno zdefiniowany, zaczęły budzić wątpliwości po jej dla PUBP w Nowym Targu, najważniejszą sprawą stało się rozbicie zgrupowania „Ognia”. Jednak nie było to takie proste. Kuraś, mający ogromne doświadczenie partyzanckie, opierając się na znakomicie rozbudowanej siatce informatorów, zmieniając często miejsca pobytu, skutecznie wymykał się milicyjnym obławom. Miał przy tym duże poparcie w środowisku wiejskim. Do walki skierowano w końcu oddziały WOP, które zastąpiły wojska NKWD w służbie granicznej. Rozpoczęto również, coraz bardziej umiejętnie kierowaną kampanię propagandową, celem pozbawienia „Ognia” poparcia w społeczeństwie. Posłużono się nawet osobą kpt. Juliana Zapały – legendarnego „Lamparta”, którego nakłoniono do podpisania apelu „Do kolegów Ogniowców”, w którym namawiał ich do ujawniania się. Te wszystkie działania przyniosły w końcu lutego 1947 r., kierownikowi PUBP w Nowym Targu Adamowi Podstawskiemu, udało się zwerbować nowego agenta, któremu nadano pseudonim „Orientacyjny” (Stanisław Byrdak). Ten wkrótce złożył meldunek o lokalizacji obozu sztabu „Ognia”. Obóz ten umiejscowiony był na „Wspólnej Młace” położonej w masywie Kudłonia. O świcie 18 lutego, kpt. Władysław Dworakowski wraz z żołnierzami KBW i funkcjonariuszami UB, dotarli na miejsce i uderzyli na obóz. Po krótkiej walce „ogniowcy” wycofali się. Oddział podzielony został na małe grupy, które znalazły schronienie w okolicznych wsiach i osiedlach. Kuraś w towarzystwie najbliższych współpracowników postanowił przeczekać najpierw w Waksmundzie, a następnie w domu Józefa Zagaty w Ostrowsku. Kolejny donos „Orientacyjnego” sprawił, że 21 lutego dom Zagaty, a następnie sąsiedni dom Pacha został otoczony. W trakcie walki, osaczony „Ogień” nie chcąc dostać się do niewoli strzelił sobie w skroń. Ranny, dowieziony do szpitala w Nowym Targu, zmarł w nim 22 lutego 1947 dzisiaj nieznane jest miejsce jego 4Подобається Поширити Поскаржитись Завантажити Прикріпити Соціальні мережі Змінити публікацію Видалити публікацію (...)W wojsku myślałem że jestem incognito. Zbigniew Kuraś i koniec. Ale spotkałem się z kolegami, jeden z nich był pisarzem sztabowym i mówi: Zbyszek ty tam w papierach coś masz. Udaję głupiego. Ale co? Nie przyszło mi nawet na myśl, że tam może być coś takiego. W wolnej chwili przyszedłem do niego, pokazał mi papiery i faktycznie było:„Zbigniew Kuraś syn bandyty Ognia”.I to szło za mną cały …Більше(...)W wojsku myślałem że jestem incognito. Zbigniew Kuraś i koniec. Ale spotkałem się z kolegami, jeden z nich był pisarzem sztabowym i mówi: Zbyszek ty tam w papierach coś masz. Udaję głupiego. Ale co? Nie przyszło mi nawet na myśl, że tam może być coś takiego. W wolnej chwili przyszedłem do niego, pokazał mi papiery i faktycznie było:„Zbigniew Kuraś syn bandyty Ognia”.I to szło za mną cały czas, no ale to też trzeba było przeżyć. Potem pracowałem w Czarnym Dunajcu i Rabce jako technik weterynarii i tam też dało się bardzo odczuć, to moje pochodzenie. Bardzo mi w życiu zaszkodziło. Takie mieli dyrektywy, żeby dać mi w kość. To się odbiło na moim zdrowiu, na moim koledzy w pracy mnie pytali dlaczego „Ogień” drugi raz poszedł w góry („Ogień” w 1945 tworzył Milicję Obywatelską w Nowym Targu, ale nie podporządkował się partyjnej władzy i zdezerterował, a wraz z nim wielu jego ludzi – red.). Dlaczego? Bo musiał. Do nich to jednak nie docierało, byli już na fali ormowskiej, takiego paskudnego donosicielstwa, to było najgorsze. Inni mogli kraść, mogli nie przychodzić do pracy, wystarczyło jednak, że ja raz nie przyszedłem i zaraz był krzyk i oskarżenia że coś kombinuję. No, a co ja mogłem kombinować? Ja chciałem normalnie żyć i pracować.(W 2006 roku – red.) w Zakopanem odsłonięto pomnik ojca. Przed tym wydarzeniem dzwonili do mnie znajomi i mówili, że w końcu doczekam się tej sprawiedliwości i ludzie poznają prawdę o tym, skąd się wzięło to nazwanie ojca „bandytą”. To było dla mnie naprawdę wzruszające i piękne. Przy odsłonięciu pomnika w Zakopanem, to już była faktycznie taka pompa (w uroczystości uczestniczył prezydent RP Lech Kaczyński – red.).Chociaż wtedy również wielu się sprzeciwiało. Nawet Słowacy sprzeciwiali się i chcieli ingerować w decyzję polskich władz (według Ludomira Molitorisa z Towarzystwa Słowaków, w Polsce podczas swej działalności na Spiszu i Orawie Kuraś nękał tam zamieszkujących Słowaków, dopuszczał się zbrodni i grabieży – red.).Pamiętam, jak – jako chłopiec – stałem wśród ludzi w wielkiej kolejce przy kiosku ruchu, by kupić gazetę. Nie pamiętam już teraz nawet jaką. W niej były odcinki książki Machejka „Rano przyszedł huragan” (Władysław Machejek, sekretarz powiatowy PPR w Nowym Targu, brał udział w akcjach MO i KBW przeciw partyzantom Józefa Kurasia. W 1955 wydał powieść „Rano przeszedł huragan”, w której opublikował rzekomy pamiętnik Kurasia, do dziś cytowany jako autentyk – red.).To nie była ładna książka, ale władzom bardzo odpowiadała, bo w niej obrzucano fałszem i zakłamaniem działalność „Ognia”. No i tak ludzie to kupowali, bo nie było innej wiedzy na ten temat. Kupowali, czytali i komentowali. Coś usłyszeli. A to, że kogoś napadł. A to się czasami ubowcy przebierali za partyzantów, a czasem ktoś inny się taki przypadek kiedy siostrze zginął brat i przez trzydzieści lat miała pretensje do ogniowców. A dopiero po latach okazało się, że za śmiercią jej brata stali ubowcy. Innym razem znowu wyklinali, że nigdy „Ogniowi” nie wybaczą, bo ogniowcy przyszli do ich domu zabrać świnie i na to wpadli ubowcy. W wyniku wymiany ognia zginął ojciec – jedyny żywiciel rodziny. Po latach okazało się, że to brat rodzony ściągnął tych ubowców do domu i taka była prawda. Ale jak to ludziom wytłumaczyć, gdy często powielają tyle kłamstw i niesprawdzonych historii. Oni nadal nie wiedzą na czym polegała tamta walka, co się wtedy naprawdę działo i uważam że „Ogień” był taką wygodną choinką, na której można wieszać było wszystko: i mord Żydów, których nie zabił, mord Łatanków z Gronkowa, z którymi wcześniej byli kolegami. Oni byli kilkakrotnie ostrzegani. Ludzie ze wsi chodzili do ojca na skargi na nich, że kradli krowy, jak teraz kradnie się samochody. Prosili, by wymierzyć im sprawiedliwość. To byli złodzieje, zwykli Zbigniew Kuraś o ojcu:"Ja się urodziłem w Krakowie, a potem mama zapakowała mnie do wagonu towarowego i przy minus 30 stopniach zajechaliśmy do Warszawy. Tam dotarła do nas wiadomość o śmierci ojca. No i tam matka ujawniła na UB nasze istnienie. Po tym już śmiało wróciliśmy do domu w Nowy Targu. Do domu, to może za dużo powiedziane, bo mieliśmy tu tylko jeden mały pokoik, a naokoło byli …БільшеZbigniew Kuraś o ojcu:"Ja się urodziłem w Krakowie, a potem mama zapakowała mnie do wagonu towarowego i przy minus 30 stopniach zajechaliśmy do Warszawy. Tam dotarła do nas wiadomość o śmierci ojca. No i tam matka ujawniła na UB nasze istnienie. Po tym już śmiało wróciliśmy do domu w Nowy Targu. Do domu, to może za dużo powiedziane, bo mieliśmy tu tylko jeden mały pokoik, a naokoło byli przyjezdni lokatorzy i funkcjonariusze UB. Były momenty nieprzyjemne, bo nas od bandytów wyzywali i w takiej pogardzie mieli. Mieli do tego prawo, mieli takie przyzwolenie. To było przykre i taki epizod. Mieszkał u nas taki ubowiec, bardzo zły – tak mówili, był też drugi, który tam kończył bić (na UB – red.) a potem przychodził do domu i bił jeszcze żonę. Kiedyś w jakimś takim „amoku” dobroci, wziął mnie za rękę i zaprowadził do sklepu, a w sklepie taka długa kolejka była. On krzyczy na cały głos: tu dla syna „Ognia” czekoladę proszę. Taki zdziwiony stałem, a on mnie trzymał za rękę. Tę czekoladę dostałem, do domu pobiegłem i pomyślałem: „no nie są przecież tacy źli”. A wieczorem, jak się napili, to zaczęli strzelać, a u nas są drewniane sufity, więc kule leciały. Mama mnie przykryła pierzyną i jeszcze nakryła mnie swoim ciałem, żeby mnie chronić. Takie to były różne niemiłe niespodzianki. Czekolada okazała się gorzką, w miarę upływu czasu, już sam wychodziłem na ulicę no i też się spotykałem z różnymi… Czasem mi dokuczali. A w szkole podstawowej to już wyraźnie widziałem różnicę między innymi uczniami a mną. W średniej miałem już zupełnie przechlapane. Był taki jeden nauczyciel, który mnie bardzo, bardzo nie lubił, no i miałem z tego przykre konsekwencje, wtórowali mu też inni. Nic nikomu nie zrobiłem, a tak jakoś się to wszystko nie człowiek, to patrzy jak tego oceniają, jak innego oceniają i widzi, że się taka wielka niesprawiedliwość dzieje, a dlaczego…? To sobie sam musiałem pisać listy do Pana Boga ze skargą i tak żyć. Później poszedłem do wojska. Wojsko mi odpowiadało, chociaż jak jechałem to mi mówili „tam cię już wykończą”. Ale ja też zrobiłem jeden numer, o którym nie chcę wspominać i po prostu wyszedłem zadowolony. Potem praca, ale tam też już wiedzieli…"
Przypomniałein Petersenom i Kozłowskiemu o obowiązku poinformowania milicji o liście włamywacza. — Uważam, że sami sobie poradzimy — kapitan Petersen uderzył pięścią w stół. — Nie popełniamy żadnego przestępstwa, próbując schwytać złodzieja. Oddamy go potem w ręce władz. I proszę, nie dyskutujcie ze mną na ten temat.
Program TV Stacje Magazyn film dokumentalny Polska 2002 Program przedstawia sylwetkę górala Józefa Kurasia "Ognia", który do dziś budzi liczne kontrowersje. Urodził się w 1915 roku, a zmarł w 1947 roku w wieku trzydziestu dwóch lat. W ciągu ostatnich czterech lat życia stał się postacią znaną w całych Tatrach. Kiedy hitlerowcy zamordowali jego rodzinę, przyłączył się do oddziału żołnierzy AK, później zaś przeszedł na stronę komunistów i został funkcjonariuszem UB. Następnie przyjął postawę opozycyjną wobec władzy ludowej, z którą odtąd prowadził walkę. Otoczony przez wrogów i zdradzony przez przyjaciół, prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Grzegorz Królikiewicz Brak powtórek w najbliższym czasie Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.
Józefa Kurasia – Ognia wypowiadają się jego dawni podwładni. Skoro zaś mowa o Ogniu – film "A potem nazwali go bandytą" Grzegorza Królikiewicza (2002) nadal robi pewne wrażenie, zarówno dzięki muzyce Jana Kantego Pawluśkiewicza, jak i przez to, że niektórzy bohaterowie ciągle wolą wypowiadać się anonimowo.
Bohaterem dokumentu jest Józef Kuraś, pseudonim"Ogień", góral urodzony i mieszkający w Waksmundzie. W ciągu zaledwie czterech lat (1943-1947) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najposępniejszą legendą Tatr. Wciąż trwają dyskusje o człowieku, który pozostawił tyle nierozstrzygniętych, kłopotliwych do dziś pytań. Józef Kuraś - "Ogień" - pochodzący z góralskiego silnego rodu - urodził się (1915) i mieszkał w Waksmundzie. W ciągu zaledwie czterech lat (1943 - 1947) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Od nienawiści do hitlerowców, którzy zamordowali jego rodzinę, poprzez członkostwo w AK, "romans" z ludowcami i "karierę" w UB doszedł do postawy skrajnie opozycyjnej wobec władzy komunistycznej i do końca swojego krótkiego zresztą życia (w 1947 roku miał zaledwie 32 lata) walczył wraz ze swoim wiernym oddziałem przeciwko władzy ludowej. Zdradzony przez krajan, otoczony przez wrogów, próbował popełnić samobójstwo. Przewieziony ranny do szpitala, (prawdopodobnie) zażył tam truciznę. Był ofiarą, oprawcą, swoistym fenomenem. Praktycznie "ocenzurowany" od chwili śmierci aż do dziś. Dziś słowo "Ogień" wciąż budzi skrajne emocje. Na jego dźwięk AK - owcy odwracają głowy ze wzgardą, UB - owcy spluwają, sąsiedzi i krewni uparcie milczą, a dawni podkomendni opowiadają mit kończący się rytualnie którąś z pieśni o "Ogniu". Józef Kuraś nie miał pogrzebu. Jego ciała nie wydano rodzinie. Wieść niesie, że przeznaczono je studentom medycyny "dla nauki", którzy jednak odmówili prowadzenia badań na jego zwłokach. "Ognia" nie ma także i Podhale. O to przecież chodziło. Czasem tylko starzy górale śpiewają tragiczne epitafium. Ten konflikt ocen ciągnie się już całe dziesięciolecia. Wciąż trwają medytacje nad tęskniącym, ale zagubionym człowiekiem, który pozostawił niegdyś swoim zwichrzonym życiem tyle nierozstrzygniętych pytań. Pytań kłopotliwych do dziś. Być może dopiero śmierć tych skłóconych ze sobą ludzi jednego pokolenia uspokoi wreszcie Podhale, które w tym filmie jest metaforą całej Polski. Film dokumentalny, 56 min, Polska 2002 Scenariusz i reżyseria: Grzegorz Królikiewicz
A potem nazwali go bandytą Po zakończeniu walki z Józefem Kurasiem, władze komunistyczne rozpoczęły kolejną walkę, tym razem z legendą Ognia. Komunistyczna propaganda już za życia Kurasia głosiła kłamliwe informacje na temat jego działalności.
Przeglądasz archiwalną wersję znaleziska. Józef Kuraś - "Ogień" - pochodzący z góralskiego silnego rodu - urodził się (1915) i mieszkał w ciągu zaledwie czterech lat (1943 - 1947) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Zobacz więcej Józef Kuraś dodał: Vhetman z Epitafium dla Majora Ognia dodał: Rublow z Mjr Józef Kuraś „Ogień” i Zgrupowanie Partyzanckie „Błyskawica” dodał: Vhetman z Inka - Ja jedna Zginę (POLECAM) dodał: Byqq z pokaż komentarz Chwała bohaterom! Tym prawdziwym. Tym z których czerowna zaraza zrobiła bandytów, których opluwała i skazywała na śmierć. udostępnij Link pokaż komentarz @dziadekwie: @empeash: to nawet ciezko nazwac kaberetem - ludzie tutaj odwalaja jakas dramatyczna inscenizacje szpitala dla oblakanych - Kuras, wrog AK, wspolpracownik radzieckiej partyzantki, oficer UB, szef powiatowej bezpieki, ktory pozniej - fakt faktem - wdal sie w konflikt ze swoimi bylymi kolegami z UB, jest bohaterem laczonym z Zolnierzami Wykletymi, chociaz nie mial z nimi nic wspolnego, a wrecz przeciw nim wystepowal przez cala wojne (ZW to glownie AK i NSZ)... udostępnij Link pokaż komentarz @vodrok: @Byqq: @puchatyptys: jesli mozecie mi Panowie na spokojnie i logicznie wytlumaczyc co waszym zdaniem kapral Kuras, skazany na smierc przez AK, dezerter z Wojska Polskiego, porucznik UB ma wspolnego z Zolniezami Wykletymi? udostępnij Link pokaż komentarz @empeash: wiesz zwykle nie pochodze emocjonalnie do takich rzeczy, ale akurat jestem z rodziny "ZW". Mialemw rodzinie porucznika sluzacego w oddziale majora Zapory. Ogolnie jestem z lubelszczyzny, jednego z podstawowych "teatrow" dzialan ZW i jakos trudno mi spokojnie czytac takie profanacje jak tutaj. Kuras byl zdrajca AK skazanym przez nia na smierc, wspolpracownikiem swoietow, oficerem UB - ktory pozniej walczyl z UB nie dlatego ze byl Zolnierzem Wykletym (nie byl w zadnej organizacji oficjalnie zaliczanej do ZW) tylko dlatego, ze mial ambicjonalne zatargi po pozbawieniu go funkcji szefa powiatowiatowego UB! Jaki z niego antykomunista i Zolnierz Wyklety? Przeciez to zwykly karierowicz, wyslugujacy sie sowietom (przeciez wspolpracowal z sowiecka partyzantka, a byl scigany przez AK!). I jeszcze w tagach wykopu o partyzancie z Armii Ludowej wspolpracujacym z sowiecka partyzantka, oficerze UB jest NSZ!!! To sie narodowcy teraz na rozkaz krokiem marszowym w grobach przewracaja!!! udostępnij Link pokaż komentarz @bkapust: Mnie nie musisz tlumaczyc a wiekszosci na wykopie i tak Ci sie nie uda:) A tak poza konkursem. Ja jestem z Kielc, ale lubelszczyzna to najlepszy kawalek Polski jesli idzie o ludzi,:) Tak, ze 5. udostępnij Link pokaż komentarz @Byqq: nie byl dowodca podziemia antykomunistycznego - to, ze go ktos chce w takiej kategorii w wiki umieszczac niczego nie dowodzi. Zolnierze Wykleci to zolnierze AK i NSZ, ktorzy nie zlozyli broni. Kuras byl partyzantem wspolpracujacym z sowietami i Armia Czerwona, ktory po pokonaniu okupanta niemieckiego przystapil wraz ze swoimi przyjaciolmi komunistami do "utrwalania" wladzy ludowej - dopiero jak doszlo do sporow personalncyh w UB zdezerterowal i walczyl. Nie byl nigdy zadnym majorem (sam sobie ten tytul nadal, oficjalnie - nie liczac ubeckiego porucznika - byl kapralem), nie byl nigdy czlonkiem zadnej organizacji podziemia antykomunistycznego (NSZ, WIN, NIE etc.). Byl scigany i skazany na smierc przez AK. Pls jasno i logicznie co czyni z niego Zolnierza Wykletego? Bo moim zdaniem sam fakt zabijania komunistow to malo. Stalin wymordowal jeszcze wiecej komunistow, ale nikt antykomunisty na sile z niego nie robi. udostępnij Link pokaż komentarz @bkapust: wydaje mi się że trafnie wszystko podsumowałeś. W takim razie po jaką cholerę ten pomnik ku jego pamięci w Zakopanem, który jeszcze w dodatku odsłaniał ówczesny prezydent RP (L. Kaczyński) ? udostępnij Link pokaż komentarz @qbawolny: coz jesli chodzi o udzial Prezydenta to pewnie na tej samej zasadzie co fakt, ze przyznal odznaczenie Jaruzelskiemu. Zdarza sie, jakis blad, pomylka lub niewiedza. Jesli chodzi o pomnik - sam widzisz jak jest na wykopie. Historia miesza sie z polityka - i trudno tu o jednoznaczne i proste rozwiazania. Sa ludzie, ktorzy bezgranicznie wierza w antykomunizm i bohaterstwo Kurasia. Maja do tego prawo. Ja mu tez nie odmawiam pewnych zaslug podczas IIWS - ale od wynoszenia na oltarze i oddawania czci to bym sie jednak powstrzymal. Postac mocno kontrowersyjna i jednak proba robienia z niego bohatera obecnej prawicy moze nie wytrzymac konfrontacji z faktem, ze facet latami wspolpracowal z komunistami i ZSRR. udostępnij Link pokaż komentarz @qbawolny: tak jeszcze na marginesie (lekki OT) to jest ogolnie taki paradoks "patriotow" lekko zamieszanych jednak w komunizm i PRL. Jest w naszej prawicy taki nurt narodowo-patriotyczny, ktory wywodzi sie wprost z PRL/PZPR i jest zupelnie akceptowany. Mysle, ze z Kurasiem jest podobnie - odwolal sie w swojej ostatniej dzialanosci do symboliki i tematyki narodowej, co w oczach wielu anulowalo jego wczesniejsze grzechy. udostępnij Link pokaż komentarz @bkapust: wiem, że historia to polityka pisana wstecz, ale właśnie nie rozumiem jaka grupa może "być dumna" z Kurasia. Wydawało mi się, że lewica nie (dezercja z UB, walka z KBW), prawica też nie (wyrok śmierci w AK), syjoniści nie (mordował Żydów), mniejszość słowacka nie (mordy, rozboje). Zgadzam się z tym, że wygląda na to, że jego dezercja z UB wiązała się bardziej z odwołaniem ze stanowiska a nie patriotycznym zrywem. udostępnij Link pokaż komentarz @qbawolny: nie wiem jak to okreslic i wytlumaczyc, Vhetman, narodowiec i katolik (tak mi sie przynajmniej kojarzy biorac pod uwage jego wypowiedzi) dodaje wykop o Kurasiu i jeszcze go taguje "NSZ". Naprawde trudno cos takiego wytlumaczyc jakos racjonalnie. udostępnij Link pokaż komentarz Po pierwsze: KAPRAL (taką szarżę miał w WP i AK (nim z tego ostatniego zdezerterował)), względnie (choć nie dla mnie) PORUCZNIK (taką szarżę dostał w Urzędzie Bezpieczeństwa nim z niego zdezerterował) nie MAJOR. Po drugie: żaden bohater. Klasyczny watażka - z polityczną "podbudówką" tylko gdy mu to pasowało - raz w jedną stronę, raz w drugą. Najpierw zdradził Armię Krajową, potem poparł sowietów (i tu mu się chwali, że Niemców przetrzebił), by potem zostać UBkiem (zadeklarować bycie ideowym komunistą) i polować na "wrogów ludu" (nim z tego też nie zdezerterował, sam stał się "wrogiem ludu" (wtedy mu się odwidziało i nagle stał się antykomunistą ;) i został zaszczuty przez swoich byłych kumpli z UB (choć co mu się chwali - zabrał z sobą ładną ich ilość). Jedyna szkoda - że pociągnął za sobą wielu prawdziwych "żołnierzy wyklętych" (a też pewną ich grupę sam zabił). Dezerter z AK, walczący z nią, Ubek, bandzior strzelający do cywilów... Przy takiej ilości "wyklętych" - prawdziwych żołnierzy z AK - dawać tego jako przykład? To moim zdaniem jest policzkiem wymierzonym w nich. W jednym "worze" AKowcy i bandzior który ich zwalczał, nim jego kumple z UB jego zaczęli zwalczać... To jest deprymujące... Dla mnie osobiście jest to obrażające - osoby której część rodziny będąca w AK została zamordowana przez Ubeków. udostępnij Link pokaż komentarz @deval: Ja tam takim ludziom się nie dziwie - jak komuś Niemcy spalili dom z rodziną w środku to chyba miał prawo trochę pobłądzić w życiu. udostępnij Link pokaż komentarz @Teutonenschwert: to chyba miał prawo trochę pobłądzić w życiu. Może inaczej: jest zrozumiałe, że pobłądził. Ale to nadal jest "błąd", a nie czyny chwalebne. @deval: Wykopałam ten materiał właśnie z tej przyczyny, że chociaż lekko stronniczy (ta emocjonalna inscenizacja listów do więzienia - no cóż...) mimo wszystko pokazuje jednak niejednoznaczność - są tam wypowiedzi osób, które przecież wyraźnie i z zapalczywością mówią o nim wprost: bandzior. Dlatego zdziwiłam się komentarzami w rodzaju: zaszczuty i okryty złą sławą przez komunistów. Fantastyczna wybiorczość w odbieraniu treści: kiedy wioskowi mówią, że chłop na schwał, to chłop na schwał. Kiedy mówią, że morderca i bandzior, to skutkiem czarnej propagandy komunistów... Zresztą, @Vhetman w samym opisie też wykazał się uczciwością, pisząc "stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr". Bo tak to właśnie wygląda. udostępnij Link pokaż komentarz Odezwa Ognia: "Bracia Polacy! Nadszedł czas, kiedy będziemy bezwzględni i nieubłagani. Zginie każdy Żyd (pijawka krwi polskiej), PPR (Płatni Pachołkowie Rosyjscy), pracownik bezpieki (morderca, kat i rabuś). (...) Po raz ostatni wzywam ludność miasta Nowego targu do poprawy i wytrwania w duchu polskim. Skończcie ze zdradą i własnym zyskiem, dopomóżcie nam, a my was oswobodzimy." 12 lutego 1947 r. „Ogień” pisemnym rozkazem polecił dowódcy 2 kompanii wykonać w okolicach Zakopanego egzekucję na 7 osobach. Pierwszego na liście Andrzeja Mardułę polecił powiesić, pozostałych rozstrzelać, koniecznie w ustalonej kolejności. Nakazał też zebrać kontrybucje w wysokości ok. 1 mln zł z siedmiu określonych z nazwiska góralskich gospodarstw. Rozkaz kończył się wskazówką: W razie gdyby ktoś nie miał gotówki skonfiskować bydło, konie, świnie i sprzedać. Ostrzegam aby nie było kantów – natychmiast sąd polowy. udostępnij Link pokaż komentarz @GeraltRedhammer: archiwa IPN, także zapiski tego "bohatera": Wykonano egzekucję na 4 Żydach w Maniowcach. Lew, Boguś, Kruk, zdobyto 5 par butów i bieliznę. (...) Św. Michał – Świerk zastrzelił kpr. WP i Kasperka. (...) Sowińska, PPR, Nowy Targ. Bernard, konfident, Nowy Targ. (...) Lech Jan, PPR Bochnak Stanisław, PPR Kluszkowice. (...) 1 konfident UB Kraków. Nowa Biała, 4 i konfiskata koni. (...) 5 Żydów, 1 UB, ppor. Żbik. (...) Białka, 5 Żydów i 2 Żydówki. (...) Waśniowski Jan, Konfident UB, Katowice, zeznań odmówili. 46 Borkenhage Aleksandra, zeznań odmówili. (...) Rusiniak Bazyli – Ukrainiec, Rzeki. (...) Nr. 124 Łabuda Stanisław, Kilkuszowa – wyrok. (...) Nr. 132 Czorsztyn – lista. (...) Nr. 137 zlikwidowano – pomyłka. (...) Nr. 143 Giżycka Maria, 500 000 zł, 12. XI zlikwidowano. udostępnij Link pokaż komentarz Ale mnie wkurza ta nowa szkoła dokumentu. Zawsze przy oglądaniu biorę sobie zestaw telewidza i siadam trochę dalej od głośników... Zawsze słyszę wszystko, ale teraz to połowy nie zrozumiałem, mogli by jakieś napisy dodać jak te bezzębne dziadki gadają. Poza tym straszliwie to chaotyczne. Jedna kwestia, druga kwestia, dziesiąta kwestia, pomieszane, zrozumieć nie idzie... udostępnij Link Podobne linki z tagiem #nauka
Pliki użytkownika kos2255 • A potem nazwali go bandytą, Bóg Kontra Szatan, Dorota Masłowska - Wojna polsko-ruska pod flagą biało czerwoną, Galeria, Pan Tadeusz -Adam Mickiewicz • Choroby sutka.docx, SCHORZENIA UKŁADU KRĄŻENIA!!!!!.doc
Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) oraz obsady (kto występuje) dla A potem nazwali go bandytą. Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. W przypadku braku A potem nazwali go bandytą w ramówkach jakiekogokolwiek kanału wyświetlona jest lista poprzednich emisji z ostatnich 30 dni. Brak informacji na temat poprzednich i przyszłych wyświetleń oznacza, że żadna z ponad 180 stacji obecnych w programie telewizyjnym nie nadawała audycji i nie planuje tego w najbliższym czasie. Na stronie znajdują się informacje na temat tego kiedy będą powtórki lub kiedy będzie powtórka audycji A potem nazwali go bandytą. Poprzednie emisje A potem nazwali go bandytą w telewizji Emisja A potem nazwali go bandytą miała miejsce: 2019-01-25 09:50 Historia Polski - A potem nazwali go bandytą Opis (streszczenie): Film dokumentalny poświęcony pamięci mjr Józefa Kurasia ps. "Ogień" (1915 - 1947), pochodzącemu z góralskiego, silnego rodu, który urodził się i mieszkał w Waksmundzie. W latach 1943 - 1947 stał się promienistą a potem posępną legendą Tatr. Czas trwania: 55min. / Polska / 2002 / film dokumentalny 2019-01-24 16:45 Historia Polski - A potem nazwali go bandytą 2018-11-14 02:50 A potem nazwali go bandytą Czas trwania: 55min. / Polska / 2002 / film dokumentalny 2018-05-01 05:35 A potem nazwali go bandytą 2018-04-30 11:25 A potem nazwali go bandytą 2018-03-05 07:00 Historia Polski - A potem nazwali go bandytą 2018-03-02 16:20 Historia Polski - A potem nazwali go bandytą 2018-01-25 07:00 Historia Polski - A potem nazwali go bandytą 2018-01-24 16:10 Historia Polski - A potem nazwali go bandytą 2017-09-23 01:00 Rzeczpospolita partyzancka - A potem nazwali go bandytą Czas trwania: 55min. / Polska / 2002 / film dokumentalny 2017-09-14 09:50 A potem nazwali go bandytą 2017-08-14 23:55 Żołnierze niezłomni - A potem nazwali go bandytą Czas trwania: 55min. / Polska / 2002 / film dokumentalny
. mtd2fkwgf6.pages.dev/913mtd2fkwgf6.pages.dev/176mtd2fkwgf6.pages.dev/462mtd2fkwgf6.pages.dev/394mtd2fkwgf6.pages.dev/327mtd2fkwgf6.pages.dev/134mtd2fkwgf6.pages.dev/311mtd2fkwgf6.pages.dev/838mtd2fkwgf6.pages.dev/917mtd2fkwgf6.pages.dev/915mtd2fkwgf6.pages.dev/837mtd2fkwgf6.pages.dev/898mtd2fkwgf6.pages.dev/664mtd2fkwgf6.pages.dev/497mtd2fkwgf6.pages.dev/824
a potem nazwali go bandytą